- Mieliśmy duży problem z osobami spożywającymi w tym miejscu alkohol. Ich obecność jest bardzo uciążliwa - tłumaczy Damian Ociepka, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Łazach.
Problem z wystającymi pod murem pawilonu amatorami trunków potwierdzają policjanci. - Każde wezwanie kończyło się mandatem lub pouczeniem. Teraz tych zgłoszeń jest mniej - tłumaczy Andrzej Świeboda, oficer prasowy zawierciańskiej policji.
Mieszkańcy twierdzą, że jest dużo lepiej. Spółdzielnia również twierdzi, że problem jest już znacznie mniejszy.
- Był taki okres, że zaraz po pojawieniu się tablic pijący alkohol zniknęli - mówi prezes spółdzielni. - Niestety wkrótce wrócili i z opowiadań mieszkańców wiemy, że próbowali szukać się w sieci. Podobno pewnego dnia urządzili sobie tutaj zabawę taneczną, bo chcieli zdobyć internetową popularność - dodaje z uśmiechem Damian Ociepka.
Amatorzy piwa wrócili, bo m.in. znajduje się tu czynny 24 godziny na dobę sklep monopolowy.
- Nie wiem, czy jestem w tym internecie, czy mnie nie ma, ale powiem szczerze, że nie bardzo mnie to obchodzi. Piję w tym miejscu, w którym mi się podoba. Przecież nikomu nic nie robię - mówi jeden z mieszkańców Łaz i popija wino.
Zapytaliśmy więc prezesa, gdzie można zobaczyć nagranie. - Nie zdradzę, gdzie można znaleźć nagranie, bo ma to być przestroga dla wszystkich osób, które łamią w tym miejscu prawo - mówi nam prezes spółdzielni.
Czy ten monitoring jest tylko atrapą czy też jednak nie, możemy się sami przekonać, próbując znaleźć taki właśnie obraz w internecie.
Nie oznacza to jednak, że pomysł nie jest godny naśladowania. "Straszaki" w postaci tablic informacyjnych jednak pomagają i dowodem na to są ulice Reymonta 4 i Daszyńskiego 29 w Zawierciu, gdzie często spożywano alkohol.
W chwili, gdy Spółdzielnia Mieszkaniowa "Zawiercie" wywiesiła u siebie znak o zakazie spożywania alkoholu, problem zniknął.
Problem z pijącymi alkohol w miejscach publicznych mają również inne spółdzielnie.
W Sosnowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie korzystają z takich tablic jak w Łazach. Korzystają jednak z pomocy strażników miejskich, dzielnicowych i policjantów. Podobnie jest w zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej "Lokator" w Dąbrowie Górniczej.
- Nie rozważaliśmy założenia takich tablic, być może jest to też dobre rozwiązanie. My korzystamy z pomocy policji, która jest wzywana na miejsce - tłumaczy Janina Skubis, kierownik Administracji Osiedla Mieszkaniowego nr VI.
O dobrodziejstwie monitoringu mówią również leśnicy z Lasów Państwowych. Kamery mają m.in. Nadleśnictwa Siewierz i Olkusz.
- Trudno powiedzieć, ile osób udało nam się zatrzymać dzięki monitoringowi, jednak w 100 proc. się sprawdza. Dzięki niemu możemy zatrzymać złodzieja drzewa, zlokalizować samochody wjeżdżające na tereny leśne, a także osoby wyrzucające śmieci - tłumaczy Mariusz Kowalski, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Siewierz.
Kamerami wyposażonymi w czujnik ruchu dysponują również w Nadleśnictwie Olkusz, jednak jak mówią leśnicy, ludzi bardziej odstrasza tabliczka mówiąca o tym, że teren jest monitorowany.
- Próba złapania kogoś na gorącym uczynku to tak jak trafienie w totka. Kamery i informacje o monitoringu odstraszają i pozwalają nam walczyć m.in. z nielegalnymi wysypiskami śmieci - podkreśla Jan Gamrat, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Olkusz.
W Jaworznie kamery zamontowane są z kolei na wjeździe i wyjeździe z miasta. To ograniczyło znacznie kradzież aut.
* TO MUSISZ ZOBACZYĆ:
*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?