Warta Zawiercie - Jastrząb Bielszowice 2:1
Gospodarze rozpoczęli bardzo niemrawo i zemściło się to po pół godzinie gry. Piłkę przejął osamotniony z przodu Michał Nowak i uderzył na bramkę z ponad 20 metrów.
Wydawało się, że Sławomir Liberski nie będzie miał najmniejszych problemów z interwencją, tymczasem golkiper Warty rzucił się w prawą stronę, a futbolówka skozłowała i przeleciała nad nim do siatki.
Na trybunach zapanowała konsternacja, a na usprawiedliwienie golkipera trzeba odnotować, że mógł być oślepiony przez słońce.
- Taka bramka nie powinna jednak nigdy paść - podkreślał już po meczu trener Warty Andrzej Wróblewski.
W premierowej odsłonie Warta próbowała wyrównać, a jej najgroźniejszym piłkarzem był… środkowy obrońca Adrian Marek. Piłkarz pozyskany w przerwie zimowej z Zagłębia Sosnowiec trzy razy uderzał głową po rzutach rożnych, a raz próbował swoich sił, strzelając z dystansu. Piłka, niczym zaczarowana, nie chciała jednak wpaść do siatki.
Okazję stworzyli sobie również przyjezdni, ale po ładnej solowej akcji przestrzelił Mateusz Polek.
Chwilę po zmianie stron znów dał o sobie znać Nowak, który uderzył tuż obok słupka, ale to nic w porównaniu z akcją z 54. minuty, po której powinien być remis.
Lewą stroną szarżował Michał Mąka i świetnie dograł do Dawida Bartosa. Były napastnik Ospelu Wierbka źle złożył się jednak do strzału głową.
Swoich sił z rzutu wolnego próbował jeszcze Dawid Karpiński, ale o punktach dla Warty przesądził Michał Sołtysik.
Piłkarz Warty najpierw wykorzystał rzut karny po faulu na jego bracie Damianie, a na 10 minut przed końcem fantastycznie uderzył z rzutu wolnego w prawy dolny róg bramkarza, który nawet nie drgnął.
- Według mnie pierwsze mecze po tak długiej przerwie w rozgrywkach zawsze są ciężkie. Najważniejsze jest zwycięstwo, ponieważ punkty straciła Przemsza Siewierz (porażka 1:2 z Unią Strzemieszyce - dop. red.). Nic tylko się cieszyć i pracować nad skutecznością - komentował bohater spotkania, Michał Sołtysik.
Warta Zawiercie - Jastrząb Bielszowice: Fatalna kontuzja Liberskiego
W międzyczasie dramat przeżywał Liberski, który został bezpardonowo zaatakowany przez jednego z rywali. Bramkarz Warty na wysokości piszczela miał skórę rozciętą aż do kości i karetka zabrała go do szpitala.
- Było bardzo nerwowo, a przeciwnikowi zależało na tym, by wywieźć jakieś punkty z naszego terenu. Cieszymy się ze zwycięstwa, chociaż gra nie była może rewelacyjna. Sparingi to sparingi, a można było dzisiaj zobaczyć jak wyglądają mecze mistrzowskie. Boisko zawsze wszystko weryfikuje - mówił trener Warty, Andrzej Wróblewski. - Postawiłem dzisiaj na Sławka Liberskiego, ponieważ uważam, że zasłużył na to po okresie przygotowawczym. Jeszcze nie wiemy co ze Sławkiem. Oby po badaniach nie okazało się, że to złamanie - dodał Andrzej Wróblewski.
Kontuzja Sławomira Liberskiego: Przeczytaj aktualne informacje
Warta Zawiercie - Jastrząb Bielszowice 2:1 (0:1)
Bramki: M. Sołtysik 68 - karny, 80 - wolny - Nowak 31.
Warta: Liberski (70. Cogiel) - Białek, Marek, M. Sołtysik, Ziaja, D. Sołtysik, Karpiński (90+3. Dobrowolski), Kozłowski, Mąka, Sobczyk (46. Leks), Radosz (46. Bartos).
Jastrząb: Majdak - Łukasik, Petrus, Koniorczyk, Polek, Magiera, Wójcik, Skudlik, Sikora, Kubiak (79. Kaczmarek), Nowak (63. Kowalski).
Warta Zawiercie - Jastrząb Bielszowice? Zobacz inne sportowe informacje
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
