18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrzebna jest wspólna strategia

Redakcja
Dyspozytornia nowoczesnej Oczyszczalni Ścieków Śródmieście w Zabrzu
Dyspozytornia nowoczesnej Oczyszczalni Ścieków Śródmieście w Zabrzu Fot. Arc
Ze względu na specyfikę Śląska tworzony 120 lat temu system zaopatrzenia w wodę miał na celu jej dostawy dla całego regionu, a nie dla jednej gminy czy miasta. Skutkiem tego jest powstanie unikatowego na skalę Europy systemu, gwarantującego bezpieczeństwo dostaw, nawet jeśli w którejś z jego części dojdzie do poważnej awarii.

Obsługa rozległej sieci to również wspólne zadania dla gmin tego regionu. Jednym z nich jest szukanie niskiej ceny dostarczanego produktu.

Zaopatrzeniem w wodę przeznaczoną do spożycia na terenie województwa śląskiego zajmują się lokalne przedsiębiorstwa wodociągowe, w większości podporządkowane poszczególnym samorządom lokalnym, na których w dużej mierze spoczywa utrzymanie sieci, a przede wszystkim zdobycie i wydatkowanie środków na budowę kompleksu oczyszczalni ścieków jako integralnej części obiegu wody w środowisku.

Niektóre gminy, aby utrzymać cenę, decydują się na ograniczenie korzystania z systemu, budując własne ujęcia. W dłuższej perspektywie, jeśli z sieci wyjdą duże organizmy samorządowe, może to jednak zakłócić bezpieczeństwo systemu.

Co gorsza, ci którzy w nim zostaną, bo nie mają na swoim terenie wodonośnych źródeł, będą zmuszeni ponosić coraz wyższe koszty obsługi. Jedyną szansą na zatrzymanie dywersyfikacji dostaw wody w poszczególnych gminach dla mieszkańców i uratowanie funkcjonującego na Śląsku i w Zagłębiu zbiorowego zaopatrzenia w wodę jest wspólna polityka samorządów wobec przedsiębiorstw wodociągów i kanalizacji - uwzględniająca element społeczny, a także utrzymanie solidarności w ponoszeniu kosztów.

Idealną platformą dla takiego porozumienia mogą być Górnośląski Związek Metropolitalny oraz Związek Subregionu Zachodniego z siedzibą w Rybniku. Dyrektor biura GZM, Piotr Popiel, twierdzi, że Związek jest otwarty na takie inicjatywy. Tym bardziej że w perspektywie powstania Ustawy Metropolitalnej współpraca gmin wchodzących w jej skład jeszcze się zacieśni. Przedsiębiorstwom wodociągów i kanalizacji zależy także na procentowym obniżeniu wysokości podatków. To pozwoliłoby zahamować wzrost cen.

- Przy wzroście wartości majątku związanego z budową oczyszczalni i modernizacji sieci przesyłowej, nominalna wysokość wpłacanych do budżetów gmin podatków i tak się nie zmniejszy. Prezydenci i burmistrzowie nie muszą więc obawiać się zmniejszenia budżetów - mówią i przedstawiają obliczenia.

Z systemu zbiorowego zaopatrzenia w wodę korzysta dziś prawie 4 mln osób, czyli ponad 80 proc. mieszkańców województwa śląskiego. W większości przypadków, szczególnie w aglomeracjach miejskich, woda do spożycia dociera do konsumentów w postaci mieszaniny wód uzdatnionych, pochodzących z różnych ujęć, zarówno powierzchniowych, jak i podziemnych.

Niestety, systematycznie rosną koszty uzdatniania wody z powodu spadku jej zużycia. W ciągu dziesięciu lat zużycie wody spadło o ponad 60 proc. (wykres: spadek zużycia a wzrost kosztów).

Jakość wody, która trafia do wodociągu, nie odbiega parametrom przypisanym wodzie źródlanej i choć dla wielu odbiorców zwłaszcza na końcu linii przesyłowej brzmi to jak wątpliwej jakości żart, to jednak fakty potwierdzone przez laboratoria chemiczne nie budzą zastrzeżeń. Aby jakość wody wprowadzonej do sieci i u odbiorców była podobna, potrzebne są wielomilionowe inwestycje, które docelowo w 2017 roku mają doprowadzić do osiągnięcia tego celu. Takie są wymogi Unii Europejskiej, na które Polska się zgodziła wraz z akcesją w 2004 roku. Termin dostosowania naszego kraju do wymogów ochrony środowiska stawianych w UE mija po piętnastu latach i nie ma od tego odwrotu.

W pierwszej kolejności zadbano o zmianę technologii uzdatniania wody. Nie ma już dzisiaj mowy o jej chlorowaniu w potocznym tego słowa znaczeniu.

Co gorsza, zapowiadane są nowe uregulowania prawne w zakresie gospodarki wodnej, w tym planowany drastyczny wzrost opłat za pobór wody ze środowiska, w szczególności wód podziemnych.

Wprowadzenie tych uregulowań niewątpliwie wiązać się może z podwyżką cen wody dla odbiorców, jak również skierowaniem zainteresowania odbiorców w stronę wód powierzchniowych, jako podstawowego źródła zaopatrzenia w wodę, jak również budowa przez nich własnych ujęć.

Problem w tym, że z badań prowadzonych przez wyspecjalizowane służby sanitarne wynika, iż w studniach indywidualnych, kopanych przez mieszkańców na swoich posesjach, bazujących na płytkich zasobach podziemnych, woda do spożycia w ponad 60 proc. nie spełnia wymagań sanitarnych, zwłaszcza bakteriologicznych. To z kolei powoduje niebezpieczeństwo problemów zdrowotnych często odłożonych w czasie z trudnym do zdiagnozowania źródłem.

Nie jest więc przesadą stwierdzenie, że tylko wspólne działania regionalne na obszarze tak specyficznym, jakim jest aglomeracja śląska, mogą zapewnić wysoki stopień niezawodności dostaw wody poszczególnym, rozproszonym jednostkom administracyjnym.

Jeśli tę diagnozę wzmocnimy głosem niewątpliwego autorytetu, jakim był i jest dla wielu Jan Paweł II, że "Wiek XXI jest wiekiem wody", to może uda się wywołać oczekiwaną przez wodociągowców dyskusję na wszystkich szczeblach władzy samorządowej województwa śląskiego niezbędną do wypracowania optymalnej strategii zaopatrzenia mieszkańców w wodę.

Dążenie do niezawodności

Działanie zbiorowego systemu zaopatrzenia w wodę najprościej wytłumaczyć na podstawie sieci autobusowej. Duża liczba pasażerów zapewnia przyzwoite dochody z biletów, nawet relatywnie tanich, wszak obłożenie pojazdów jest zapewnione, a koszty stale niewielkie w stosunku do korzyści, jakie przynosi mieszkańcom możliwość wygodnego podróżowania. Dodatkowo korzystający z transportu mają pewność, że nawet w przypadku poważnej awarii wozu przewoźnik ma w zapasie kilka innych i jest w stanie je dostarczyć na miejsce bez zbędnej zwłoki, by można było kontynuować podróż bez zakłóceń. Duża liczba pasażerów to także spore wpływy na niezbędne remonty i zakupy nowego sprzętu, by tabor w dłuższej perspektywie był nadal niezawodny.

Problemy zaczynają się wówczas, kiedy część pasażerów zrezygnuje z podróżowania, część w ogóle wyprowadzi się z miasta, a kolejna grupa zacznie jeździć na gapę.

Przewoźnik nadal ponosi te same wydatki związane z obsługą taboru, musi w zapasie mieć wozy gotowe do wyjazdu w razie awarii, remontuje je i unowocześnia, by nie płacić mandatów za zanieczyszczanie środowiska, płaci podatki, ale że zaczyna brakować mu pieniędzy własnych na inwestycje, musi posiłkować się kredytami, co dodatkowo powiększa koszty. W pewnym momencie okazuje się, że nie jest możliwe utrzymanie cen biletów na dotychczasowym poziomie, by obsłużyć rosnące wydatki i podwyżka staje się potrzebą chwili. Ceny rosną, a kolejni pasażerowie zastanawiają się, czy nie zrezygnować z podróży autobusem, przesiadając się do własnych samochodów. W końcu, kiedy chętnych jest już tak mało, że nie da się utrzymać linii, właściciel decyduje się ją zamknąć.

Ci, których nie stać na własny samochód, mają szansę podróżować tylko taksówkami. Może wygodniej niż autobusem, ale na pewno drożej. Na dodatek awaria samochodu na przedmieściu oznacza prawdziwy problem, bo taksówkarz nie ma drugiej, która dowiezie pasażera do celu. Pasażer musi poczekać na naprawę usterki, a jeśli jest ona poważna, może utknąć na peryferiach nawet na kilka dni. Podobny problem mają ci, którzy zdecydowali się zainwestować we własne cztery kółka. Już nie mogą w razie awarii skorzystać z autobusu, bo go zwyczajnie nie ma.

Tak więc, aby mieszkańcy dowolnej części aglomeracji nadal mogli cieszyć się wodą, która mimo awarii dociera do ich kranów dzięki rozległej pierścieniowej strukturze, potrzebne jest stworzenie Sektorowej Strategii zaopatrzenia regionu w wodę i odprowadzenie ścieków. Tylko działania regionalne na obszarze tak specyficznym, jakim jest aglomeracja śląska, mogą zapewnić wysoki stopień niezawodności dostawy wody poszczególnym, rozproszonym jednostkom administracyjnym. W przeciwnym wypadku będą zmuszeni korzystać z systemu bardziej zawodnego, a więc droższego, z punktu widzenia potrzeb społecznych.

Trochę historii

Pierwsze problemy w zaopatrzeniu ludności w wodę na terenie Śląska zaobserwowano już w połowie XIX w. Wtedy to, w obawie przed wybuchem epidemii, zapadły decyzje budowy systemów zbiorowego zaopatrzenia w wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi. Wraz z rozwojem miast, a szczególnie przemysłu na przełomie XIX i XX wieku, następował systematyczny rozwój wodociągów. To przemysł stał się głównym odbiorcą wody. W okresie międzywojennym powstała pierwsza dla Śląska polskiego stacja uzdatniania wody w Maczkach. Po II wojnie światowej wraz z rozwojem Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego oraz Rybnickiego Okręgu Węglowego następuje dalszy systematyczny rozwój wodociągów z powstaniem zbiornika goczałkowickiego i Zakładu Uzdatniania Wody Goczałkowice, oraz ZUW Dziećkowice, SUW Kobiernice i wiele innych.

1 stycznia 2006 roku doszło do przekształcenia Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów w Katowicach w jedno-osobową spółkę Skarbu Państwa. 8 listopada 2007 r. Samorząd Województwa Śląskiego stał się właścicielem 80 proc. akcji Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S.A. W ciągu 120 lat powstał unikatowy na skalę europejską system pierścieniowego zaopatrzenia w wodę regionu o długości około 15 tys. km.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto