Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces byłego prezydenta Zawiercia. Nadal nie ma wyroku

PM
ARC.
W poniedziałek (7.05) w Sądzie Rejonowym w Myszkowie mowy końcowe wygłosili obrońcy Marka K. i Krzysztofa G. oraz przedstawicielka obrony Bartłomieja K. Nadal nie poznaliśmy wyroku w procesie.

W poniedziałek, 7 maja, w Sądzie Rejonowym w Myszkowie odbyła się kolejna rozprawa w procesie Ryszarda Macha, byłego prezydenta Zawiercia. Mowy końcowe wygłosili obrońcy Marka K. i Krzysztofa G. oraz przedstawicielka obrony Bartłomieja K.

Warto dodać, że Bartłomiej K. na rozprawie nie pojawił się osobiście. Przedstawicielka jego obrony poinformowała, że znał on termin rozprawy. Następnie wygłosiła mowę końcową.

- Ewentualne nieścisłości zostały przez oskarżonego kompleksowo doprecyzowane w trakcie wyjaśnień złożonych w toku rozprawy. Wyjaśnienia oskarżonego ujawniały istotne informacje dotyczące przestępstw objętych aktem oskarżenia - mówiła przedstawicielka obrony Bartłomieja K., podkreślając, że nie będzie omawiała materiałów dowodowych przedstawionych w sprawie.

Przedstawicielka obrony mówiła również, że charakter aktów niejawnych, ich specyfika oraz sposób udostępniania ich stronom w praktyce powoduje uniemożliwienie prowadzenia polemiki z nimi.

- Zarzut przedstawiony oskarżonemu Bartłomiejowi K. objęty punktem 17 aktu oskarżenia nie znalazł odzwierciedlenia w zebranym materiale dowodowym. Nie sposób przyjąć, aby oskarżony dopuścił się popełnienia przestępstwa fałszu intelektualnego poprzez nakłanianie kogokolwiek do wystawienia nierzetelnej faktury VAT. Sam oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do popełniania zarzucanego mu czynu. W świetle pozostałych wyjaśnień oskarżonego, a także w świetle pozostałego materiału dowodowego powinno to zostać uznane za wiarygodne, a w konsekwencji za prawdziwe. Zdaniem obrony nie sposób także uznać, aby ewentualny czyn oskarżonego wypełnił znamiona przestępstwa, co zarzucone zostało w punkcie 16 aktu oskarżenia - mówiła przedstawicielka obrony, która wniosła o uniewinnienie Bartłomieja K.. W przypadku uznania go winnym popełnienia zarzucanych czynów obrona wnosiła o łagodny wymiar kary oraz zawieszenie jej wykonania.

Znacznie dłuższa była mowa końcowa obrońcy Marka K, który mówił, że zarzuty opierają się na zeznaniach trzech osób: Magdaleny K., jej matki Elżbiety K. oraz Marka H. Poruszył kwestię wiarygodności relacji składanych przez poszczególnych świadków oraz kwestię dopuszczenia przygotowania pewnych dowodów zwłaszcza na etapie postępowania przygotowawczego.

- Pani Magdalena K. w tej sprawie została przesłuchana 7 sierpnia 2014 roku w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Dwie i pół godziny później w tym samym charakterze została przesłuchana jej matka Elżbieta K. Treść tego przesłuchania w mojej ocenie powinna być badana szczególnie, bowiem protokół ten składa się de facto z dwóch części. W części pierwszej pani Magdalena K. opisuje proces, w którym doszło do zawarcia umowy najmu lokalu mieszkalnego. Wskazuje m.in. że sama udała się do spółdzielni mieszkaniowej Północ z dokumentem, który został wypełniony przez pracownika tej spółdzielni. Wypełnienie polegało na wpisaniu metrażu wynajmowanego poprzednio lokalu mieszkalnego - mówił obrońca Marka K. - Następnie około 9 prowadzący postępowanie funkcjonariusz zarządza 15-minutową przerwę. Poucza panią Magdalenę o możliwości skorzystania z art. 229 paragraf 6 oraz art. 230a Kodeksu Karnego. Następnie świadek składa zeznania, w których obciąża zarówno mojego klienta, jak i Ryszarda Macha odpowiedzialnością za przyjęcie korzyści majątkowe. Te relacje składane są przez prawie 2,5 godziny. Około 10.30 kończy się przesłuchanie. Jest 50 minutowa przerwa, po czym zeznania zaczyna składać osoba, która miała wręczyć Markowi K. korzyść majątkową. Taka jest specyfika funkcjonowania KWP w Katowicach, że świadkowie są zawsze przyprowadzani na przesłuchanie i odprowadzani z niego. Osoba, która kończy składanie zeznań jest odprowadzana do holu i wychodzi lub oczekuje na osobę, z którą przybyła na komendę. Tak też było w tym przypadku. Obie panie przyjechały na przesłuchanie razem. Jedna czekała na drugą - dodał.

Z relacji obrońcy wynika, że po 50 minutach zeznania rozpoczęła składać Elżbieta K., matka Magdaleny K. Obrońca zastanawiał się, dlaczego funkcjonariusz miał przeczucie, aby przerwać przesłuchanie i pouczyć świadka, że jeśli ujawni przestępstwo o charakterze korupcyjnym, to nie będzie za nie odpowiadać. Jego zdaniem odpowiedź znajduje się w notatce służbowej sporządzonej 28 lipca 2014 roku. W krótkiej notatce napisano, że w świetle posiadanych informacji Magdalena K. weszła w posiadanie lokalu z naruszeniem obowiązujących przepisów prawa i w tym procederze miała pomagać jej matka. Obronie nie udało się ustalić okoliczności sporządzenia tej notatki, ale udało się przesłuchać w charakterze świadka osobę, która była źródłem tych informacji.

- Mowa tutaj o Marku H., który spotkał się z funkcjonariuszami kilka miesięcy przed tym zanim został przesłuchany. Został przesłuchany 12 sierpnia 2014 roku, a więc kilka dni po przesłuchaniu Magdaleny K. i Elżbiety K. To bardzo istotne, że przesłuchanie miało miejsce później. Świadek zeznał, że ma wiedzę, że zarówno Markowi K. i prezydentowi Machowi pani Elżbieta K. próbowała wręczyć korzyść majątkową. Prezydent Mach odmówił, a Marek K. miał tą korzyść przyjąć. Te zeznania w wielu istotnych miejscach różnią się od tych prezentowanych przez obie panie. Istotniejsze jest to, co Marek H. powiedział na rozprawie. A powiedział, że spotkał się z funkcjonariuszami kilka miesięcy wcześniej. W czasie tego spotkania opowiedział dokładnie to, co potem znalazło się w protokole. Zatem ujawnił organom ścigania okoliczności dotyczące rzekomego przyjęcia przez funkcjonariusza publicznego korzyści majątkowej - mówił obrońca Marka K.

Obrońca wskazywał także na fakt, że obie panie chwaliły się relacjami z prezydentami Zawiercia i posiadaniem do nich bezpośrednich numerów telefonów. Imponować miała im zażyłość z nimi. Obrońca podkreślał jednak, że nie świadczy to o tym, że korzyści majątkowe zostały kiedykolwiek wręczone. Pojawiły się także dwa motywy kwestionujące wiarygodność zeznań obu kobiet. Zdaniem obrony pierwszym z nich jest fakt, że mogły chcieć obciążyć kogoś, aby same mogły uniknąć odpowiedzialności. Drugim motywem jest fakt, że kobiety od 6 lat ubiegały się o mieszkanie i dwukrotnie dosyć niegrzecznie odmówiły przyjęcia lokalu. Obrońca zwracał na ich roszczeniową postawę. Obrona wnioskowała o uniewinnienie Marka K.

Obrońca Krzysztofa G. odniósł się natomiast do zarzutu fałszowania wpisu w dzienniku budowy. Jego zdaniem nie można wskazać, że wpis nie był zgodny z rzeczywistością. Ponadto, w dzienniku budowy wpisów mogą dokonywać inwestor oraz wykonawca. Przyznał także, że jeśli prace były rzeczywiście wykonywane, to kierownik budowy mógł zostać wprowadzony w błąd. Wnioskował o uniewinnienie swojego klienta.

Wyrok w procesie byłego prezydenta miasta Zawiercie ma zostać ogłoszony dopiero 21 maja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto