Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SM Hutnik tonie w długach

Patryk Drabek
Finansowe zawiłości tłumaczono m.in. podczas Walnego Zgromadzenia członków SM "Hutnik"
Finansowe zawiłości tłumaczono m.in. podczas Walnego Zgromadzenia członków SM "Hutnik" Fot. Patryk Drabek
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Hutnik" jest zadłużona na 4 mln 732 tysiące 410 zł i 60 gr, a jeżeli do tego dodamy jeszcze lata ubiegłe, to dług zawierciańskiej spółdzielni wyniesie już około 5 mln 800 tys.

To pokaźna suma, lecz przynajmniej na razie, nie powoduje ona decyzji o postawieniu spółdzielni w stan upadłości.

- Nie bierzemy takiej możliwości pod uwagę. Nie wiem jednak, co będzie, jeśli mieszkańcy dalej nie będą płacić. Już w 2001 roku ogłoszono upadłość i przyszedłem, by ratować tę spółdzielnię. Wtedy też piętą achillesową były kredyty, których sprawę udało się rozwiązać w ciągu dwóch lat - mówi Stefan Markowski, prezes SM "Hutnik" w Zawierciu.

W 1997 roku zadłużenie wynosiło ok. 5 proc, cztery lata później już 17 proc., a teraz oscyluje wokół 35-36 proc.

Jeśli zadłużenie znów się podniesie to "Hutnik" stanie się niewypłacalny, a to, zgodnie z prawem spółdzielczym, prowadzić będzie do upadłości. Jaki jest plan na uniknięcie takiej sytuacji?

- W tej chwili rozmawiam z bankiem PKO SA, ale nie dotyczy to umorzenia kredytów. Nie mogę jednak zdradzić szczegółów. Jeśli chodzi o inne działania, to przede wszystkim będziemy chcieli zmniejszyć zadłużenie wobec PEC-u w Dąbrowie Górniczej i zwiększyć zakres windykacji. Bardzo dołują nas sprawy kredytowe i mentalność ludzi, którzy tych kredytów nie spłacają - podkreśla prezes "Hutnika". - Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Robimy tyle, na ile nas stać, przeprowadzając jeszcze takie inwestycje, jak budowa kotłowni. Chciałbym na pewno wykonać remonty, których życzą sobie mieszkańcy, ale nas na nie nie stać - przekonuje Stefan Markowski.

Takich problemów finansowych nie ma jednak choćby SM "Zawiercie"

- W naszej spółdzielni mamy do czynienia tylko z zadłużeniem czynszowym, które wynosi około 2 mln 800 tys. zł - informuje Ryszard Miszczyk, wiceprezes ds. eksploatacji i inwestycji Spółdzielni Mieszkaniowej "Zawiercie".

Dochodzi więc zatem do paradoksalnej sytuacji, w której"Hutnik", choć jest niemal dwukrotnie mniejszą spółdzielnią od "Zawiercia", ma praktycznie... dwa razy większe zadłużenie.

- Dowiedziałem się w banku PKO SA, że jesteśmy na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o wysokość kredytu zaciągniętego przez spółdzielnie w całej Polsce. Nie jest to zaszczyt - słusznie zauważa Stefan Markowski. - Jeśli chodzi o SM "Zawiercie", to oni mają tradycję i wszystko to, czego nam brakuje. Jak choćby "pozytywnego przekroju społecznego". Znajdują się tam mieszkańcy pracujący w 3-4 zakładach pracy, którzy są zintegrowani. U nas tego nie ma. Porównywanie obu spółdzielni jest zatem niesprawiedliwe - podkreśla prezes.

Na problemach "Hutnika" najbardziej cierpią mieszkańcy, choćby ci, żyjący w bloku przy ulicy Kościuszki 133 w Ogrodzieńcu, administrowanego przez SM "Hutnik".

- Ja regularnie płacę za wszystko, a mimo tego stan naszego budynku jest po prostu fatalny. Jest u nas bardzo brudno, odpadają tynki, a w złym stanie są także schody i strych. Lepsze warunki mają chyba nawet bezdomni. Tak tego na pewno nie zostawimy i będziemy rozmawiać z prezesem. Jeśli będzie trzeba, to ściągnę tutaj nawet sanepid - zapewnia Krystyna Żak, mieszkanka ogrodzienieckiego bloku należącego do spółdzielni "Hutnik".

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto