Szpital Powiatowy w Zawierciu wciąż nie może wyjść z długu

Lecznica wciąż boryka się z długami, a próby poręczenia kredytu w znacznej mierze zakończyły się fiaskiem. Zarząd powiatu nie składa jednak broni i zapewnia, że będzie walczył o placówkę.
- Jeżeli do poręczeń udzielonych przez trzy gminy dodamy poręcznie powiatu to uzbiera się odpowiednia kwota - zapewnia Maciej Pawłowski, rzecznik prasowy zawierciańskiego starostwa. - Gdy dołożymy do tego jeszcze korzystnie wynegocjowaną spłatę długu wobec ZUS, do realizacji planu zabraknie poręczenia na kwotę zaledwie 3 mln zł. Z takim deficytem śmiało sobie poradzimy. Kredyt zaciągnięty na spłatę długu szpitala będzie po prostu nieco mniej korzystny od pierwotnie zakładanego i dodaje. - No cóż, większość lokalnych samorządów zaprezentowała w tej sprawie bardzo zachowawcze stanowisko, a przecież troska o należytą opiekę medyczną nad mieszkańcami powinna być ich priorytetem. Na szczęście prowadzone działania nie opierają się na dobrej woli "partnerów". Konsekwentna, czasami bolesna polityka naprawcza skutkuje wyraźną poprawą wskaźników ekonomicznych. Bez ciągnącego się za szpitalem długu, już teraz byłby on rentowną, przynoszącą dochody placówką - mówi.

Złą sytuację lecznicy potęguje fakt, że nadal nie ma dyrektora. Kolejny, ogłoszony przez zarząd powiatu konkurs jeszcze się nie zakończył. Co prawda wpłynęło 5 ofert na to stanowisko, ale komisja konkursowa będzie rozmawiała z poszczególnymi kandydatami dopiero 25 lipca.
- Pewne jest jednak to, że na zły wybór nie możemy sobie pozwolić - dodaje Pawłowski.