Morsy pomagały na Śmieszku w Żorach. Zanim miłośnicy lodowatych kąpieli weszli do wody, wsparli WOŚP

Jak co niedzielę, w południe, morsy zawitały nad wody żorskiego Śmieszka, gdzie systematycznie morsują. Tym razem morsowanie od cotygodniowego nieco się jednak różniło.

Jedną z różnic był chociażby porywisty wiatr, który niczym trzciną na wietrze kołysał drzewami w niewielkim lasku tuż obok Śmieszka. Ten najwidoczniej odstraszył niektórych morsujących, bo był ich mniej niż zazwyczaj.

Ci, którzy z porywami silnego wiatru zdecydowali się zmierzyć nie narzekali i szybko znaleźli się w mroźnej wodzie. - Pod wodą nie wieje - żartowali najwytrwalsi z morsujących.

Podstawową różnicą w ostatnim morsowaniu nie były jednak warunki atmosferyczne, a okazja do zrobienia czegoś dobrego. To zaś było możliwe za sprawą dwójki młodych wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Zanim zameldowali się w wodzie, morsujący "zagrali" z WOŚP, umieszczając datki w puszkach kwestujących. Jak mówiły morsy, to już niepisana tradycja, że w ostatnią niedzielę stycznia na Śmieszek przychodzą wolontariusze orkiestry.

- W tym roku, dwójka dzieci jednego z członków naszej morsującej grupy jest wolontariuszami, dlatego zaprosiliśmy ich, żeby wesprzeć WOŚP - wyjaśniali.

Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy wraz z morsującymi w Żorach można wesprzeć także online, przekazując datek na rzecz zbiórki zorganizowanej przez panią Kamilę TUTAJ

WOŚP-owe morsowanie na Śmieszku było jedną z odsłon 30. finału Orkiestry w Żorach. Od 11:00 w mieście kwestują wolontariusze, a w siedzibie Domu Kultury odbywają się wydarzenia towarzyszące finałowi - występy taneczne, a także koncerty i licytacje. Żorski finał WOŚP zakończy się tradycyjnym światełkiem do nieba wypuszczonym z płyty rynku.