Rzecznik Praw Dziecka otrzymał zgłoszenie w tej sprawie pod koniec sierpnia i niezwłocznie wystąpił do sądu o akta. Rzecznik oczekuje też na informacje z prokuratury - po przeanalizowaniu wszystkich zgromadzonych w sprawie materiałów - podejmie decyzję co do ewentualnych dalszych działań - przekazało biuro prasowe Rzecznika Praw Dziecka.
„Dziennik Zachodni” ustalił, że pierwsze sygnały dotyczące mieszkańca Łaz śledczy otrzymali już kilka lat temu. Sprawa Janusza B. trafia do Sądu Rejonowego w Zawierciu w 2014 roku. Akt oskarżenia wysłany z zawierciańskiej prokuratury dotyczył nie tylko spowodowania obrażeń ciała u córki, ale także kierowania gróźb karalnych pod adresem dwóch sąsiadek i spowodowania obrażeń ciała u jednej z nich. 12 listopada 2015 roku sąd uznał, że Janusz B. jest winny popełnienia wszystkich czterech przestępstw.
Kara łączna to 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, dozór kuratora oraz zobowiązanie do pisemnego przeproszenia pokrzywdzonych sąsiadek. B. został również obciążony kosztami procesu.
Wyrok nie był prawomocny, a Janusz B. wniósł apelację. Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał w mocy wyrok dotyczący gróźb, ale uchylił w przypadku przestępstw spowodowania obrażeń ciała u sąsiadki i córki. W przypadku kobiety umorzono postępowanie ze względu na przedawnienie karalności, a sprawa córki Janusza B. została przekazana do ponownego rozpoznania.
- Sąd Okręgowy uznał, że wydany wyrok jest przedwczesny, a zgromadzony materiał dowodowy wymaga uzupełnienia - powiedział sędzia Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie (w Sądzie Rejonowym w Zawierciu odesłano nas do SO w Częstochowie - dop. red.). - Sąd podkreślił również, że w tym zakresie proces ma charakter poszlakowy, na co wskazywał już sąd I instancji. Wbrew twierdzeniom Sądu Rejonowego te poszlaki nie zamykały się jednak w jeden łańcuch. Dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy konieczne było między innymi przesłuchanie kuratora i dopuszczenie dowodu z opinii biegłego psychologa, który miał sporządzić opinię po badaniu małoletniej pokrzywdzonej - podsumowuje sędzia Bogacz.
Kara dla mieszkańca Łaz za same groźby to tylko 2 miesiące więzienia w zawieszeniu na rok. Już w kwietniu 2017 roku zawierciański sąd uniewinnił Janusza B. W odpowiedzi na nasze pytania czytamy, że w sprawie „nie przeprowadzono żadnego dowodu, który bezpośrednio wskazywałby na sprawstwo oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu”.
- Był to proces poszlakowy, a w ocenie sądu zgromadzone poszlaki nie tworzą „nieprzerwanego” ciągu, co też podkreślił sąd odwoławczy w wyroku uchylającym wyrok sądu I instancji - mówił sędzia Bogacz. - Wręcz znamienne jest to, że dodatkowy materiał dowodowy uzyskany w wyniku ponownego przeprowadzenia postępowania sądowego wskazuje na okoliczności korzystne dla oskarżonego, a mianowicie świadkowie - kuratorzy sprawujący nadzór nad rodziną oskarżonego nie spostrzegli żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu rodziny. Sąd Rejonowy w Zawierciu uzupełnił materiał dowodowy stosownie do wytycznych Sądu Okręgowego w Częstochowie, w tym przede wszystkim o kolejną opinię biegłego psychologa i ten uzupełniony materiał dowodowy stanowił podstawę do przyjęcia ustaleń faktycznych odmiennych niż przy pierwszym rozpoznaniu sprawy - podsumowuje rzecznik SO w Częstochowie.
W piątek w magazynie Dziennika Zachodniego będzie można przeczytać reportaż na ten temat.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
tyDZień - informacyjny program Dziennika Zachodniego
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?