Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłośnicy off - roadu jeżdżą po lasach i niszczą zieleń. Gminy szukają rozwiązań

Monika Ziółkowska-Wnuk
Monika Ziółkowska-Wnuk
Quady oraz samochody terenowe wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Miłośników tej ciężkiej, terenowej jazdy przybywa. Niestety przybywa też pseudo - sportowców, którzy swoim bezmyślnym zachowaniem niszczą przyrodę Jury Krakowsko-Częstochowskiej i stwarzają zagrożenie dla rowerzystów oraz pieszych turystów. Problem zasygnalizowaliśmy w sobotę na łamach "Dziennika Zachodniego". Nasz artykuł wywołał burzliwą dyskusję dotyczącą quadów na Jurze na stronie zawiercie.naszemiasto.pl.

Internauci niejednokrotnie będąc świadkami jak z lasu wypada rozpędzony quad, wskazywali głupotę kierowców i brak uregulowań prawnych, które pozwoliłyby na nakładanie na nich surowych kar.
- Jak słyszę na mojej ulicy, że zbliża się quad czy cross z zawrotną prędkością to mam ochotę sypać gwoździe na drogę - pisze internauta "Cvic". - Jadą z zawrotną prędkością, bez tablic i oświetlenia. Ryk silników słychać już daleka.
Inny użytkownik portalu nie przebierając w słowach pisze, że do takich kierowców należy strzelać. Oburzenie internautów potęguje fakt, że kara dla niepokornych kierowców, to tylko 500 zł. - Powinni otrzymywać mandaty po 5 tys. zł może wtedy nauczyliby się kultury - pisze "Guguś", a internauta "Czesiek" dodaje: - Niestety taki jest koszt postępu technicznego i agresywnego rozwoju cywilizacji.
W wypowiedziach pojawiły się też głosy, które podpowiadają w jaki sposób walczyć z pseudo - quadowcami. - Na Słowacji w bardzo prosty sposób załatwili tę sprawę - pisze "BB30". - Wjazd do lasu wiąże się z zarekwirowaniem sprzętu, a nawet karą więzienia. Sam jestem fanem sportów motocyklowych jak i off - roadu, ale z głową.
- 500 złotych to kpina.... wiecie co to jest lobbowanie? Naciskanie na rządzących aby wprowadzili korzystne przepisy - pisze " lol". - Skoro tyle instytucji ma z tym problem, to dlaczego się nie dogadają? Utworzenie lotnych patroli leśnych zwróci się w ciągu jednego letniego sezonu - podpowiada internauta.

Na wskazane przez internautów rozwiązania pewnie będziemy musieli trochę poczekać, jednak już dwie gminy w powiecie zawierciańskim próbują radzić sobie z tym problemem. W Łazach udostępniono do jazdy terenowej dwa nieczynne kamieniołomy. Jeden w Niegowonicach, a drugi w Wysokiej. Aby z nich skorzystać nieodpłatnie wystarczy zgłosić się do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łazach i uzyskać pozwolenie. Osoby, które chcą sprawdzić swoje zdolności muszą jednak przestrzegać zasad bezpieczeństwa i nie stwarzać zagrożenia dla mieszkających w pobliżu mieszkańców. Z pewnym rozwiązaniem wyszła też gmina Ogrodzieniec, która chce oddać miłośnikom off-roadu 4,5 hektara terenów po starej cegielni. Pomysły podobają się pasjonatom tego typu sportu jednak to otwarta przestrzeń daje im odpowiedni zastrzyk adrenaliny.
- Znam kierowców quadów, którzy notorycznie jeżdżą po lasach. Tutaj mogą się wyszaleć, ale moim zdaniem, to zwykła głupota skoro są do tego wyznaczone miejsca - mówi Mariusz Wolny, kierowca samochodu terenowego, który nie dziwi się mieszkańcom gdy ci "wieszają na nich psy". - Rozumiem ludzi, którzy mają za złe miłośnikom off - roadu, że ci jeżdżą po lasach. Spacerując z dzieckiem po lecie i słysząc warkot silnika można nieźle się wystraszyć. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszyscy kierowcy samochodów terenowych i quadów mają za nic bezpieczeństwo i zieleń - dodaje.

Maciej Rachtan, organizator wielu oficjalnych off-roadowych rajdów, w tym także rajdu Poland Trophy twierdzi, że przyrodę niszczą nie pasjonaci tego typu sportu, ale osoby, które pod wpływem mody kupują quada i jeżdżą nim po polach.
- Miłośnik off-roadu wie, gdzie może jeździć, a gdzie nie. Ci, którzy niszczą przyrodę nie mają pojęcia o tej dyscyplinie. Zazwyczaj są to kierowcy, którzy kupują sprzęt i w związku z tym, że nie mają doświadczenia, jeżdżą po pobliskich lasach. Boją się tak naprawdę wyjechać w teren, który jest przygotowany pod tego typu imprezy - podkreśla Maciej Rachtan.

Batem na niepokornych kierowców są niespodziewane kontrole, które wspólnie prowadzi kilka instytucji. - Wraz z innymi nadleśnictwami, policją, strażą miejską oraz żandarmerią wojskową kilka razy w roku udaje nam się zatrzymać kierowców, którzy niszą m.in. lasy i Pustynię Błędowską - mówi Ryszard Malik, specjalista służby leśnej w Nadleśnictwie Olkusz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto