Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NFZ definitywnie już rezygnuje ze śląskiej karty chipowej! To koniec pewnej epoki

Monika Chruścińska-Dragan
Monika Chruścińska-Dragan
To już definitywny koniec śląskich elektronicznych kart ubezpieczenia zdrowotnego
To już definitywny koniec śląskich elektronicznych kart ubezpieczenia zdrowotnego
To już definitywny koniec śląskich elektronicznych kart ubezpieczenia zdrowotnego. Rewolucyjne jak na początek XX wieku rozwiązanie, które miało posłużyć za wzór do opracowania ogólnopolskiego dokumentu, ostatecznie przejdzie do historii. Śląski oddział Narodowego Fundusz Zdrowia ostatecznie rezygnuje z chwalonych niegdyś kart chipowych. Obecnie "dysponujemy śladową liczbą kart, które będą wydawane do wyczerpania zapasów – prawdopodobnie do końca kwietnia" – informuje. Nowych nie będzie. O wycofaniu się z kart NFZ poinformował już poradnie.

Jak usłyszeliśmy w Śląskim Oddziale Wojewódzkim NFZ, pacjenci od kilku miesięcy są informowani o możliwości skorzystania z ogólnopolskiego systemu eWUŚ (Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców – przyp. red.) i nie mają już obowiązku występowania z wnioskiem o wydanie karty. Proces rezygnacji z kart przyspieszyć miała panująca pandemia, w dobie której coraz częściej korzystamy z teleporad, a także postępująca cyfryzacja - powstało Internetowe Konto Pacjenta, wdrożone zostały e-recepty i e-skierowania.

– Odkąd wszedł w życie system eWUŚ, tj. 1 stycznia 2013 roku, elektroniczna weryfikacja uprawnień świadczeniobiorców przy użyciu karty jako dokumentu, była stopniowo zastępowana przez ten ogólnopolski system. (...) Użycie karty w placówkach medycznych województwa śląskiego posiadających umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia w ostatnich latach nie było wymagane przy udzieleniu świadczenia i nie było wymagane do jego rozliczenia ze Śląskim OW NFZ – wyjaśniają pracownicy zespołu komunikacji społecznej Śląskiego OW NFZ.

Zwracają także uwagę na to, że karta od kilku lat pełni rolę narzędzia pomocniczego dla rejestracji – personel nie musiał wpisywać numeru pesel i danych adresowych pacjenta (są zaczytywane z karty).

– Powszechne jest natomiast, że podmioty posiadają własne bazy pacjentów, więc nawet w tym zakresie karta przestaje pełnić swoją rolę – tłumaczą.

Na śląskiej karcie chipowej miała się wzorować cała Polska

Pomysł wprowadzenia kart ubezpieczenia zdrowotnego (KUZ) – potwierdzających prawo do bezpłatnego leczenia – ma w kraju ponad 20 lat. Właściwie jest dyskutowany odkąd zlikwidowano książeczki ubezpieczeniowe.

Zapis o wydaniu Polakom KUZ znalazł się nawet w ustawie o finansowaniu opieki zdrowotnej w 2004 roku, ale fizycznie system wdrożony został jedynie w woj. śląskim. Na dodatek trzy lata wcześniej, kiedy szefem Śląskiej Kasy Chorych był Andrzej Sośnierz, obecnie poseł Porozumienia.

Wdrożone rozwiązanie nie miało wówczas precedensu. Elektroniczna karta ubezpieczenia zdrowotnego służyła do weryfikacji w systemie, najpierw kasy chorych, potem śląskiego oddziału NFZ statusu ubezpieczeniowego pacjenta. Przede wszystkim jednak pacjent użyciem swojej karty potwierdzał, że naprawdę był w poradni czy w szpitalu. Była prosta i wygodna w użyciu. Pacjenci chwalili, że umożliwiała szybką rejestrację.

Pomysł wprowadzenia kart w skali ogólnopolskiej nie zyskał najpierw uznania Mariusza Łapińskiego, ministra zdrowia w rządzie SLD. Projekt wrócił wraz z objęciem władzy przez PiS, kiedy szefem NFZ został Andrzej Sośnierz, ale w 2007 roku władzę objęła Platforma Obywatelska.

Był pomysł połączenia karty ubezpieczenia zdrowotnego z dowodem osobistym, który ostatecznie także spalił na panewce. Ostatnio w elektroniczny dokument planował wyposażyć wszystkich Polaków rząd Mateusza Morawieckiego, ale po oszacowaniu kosztów (nowe karty miały kosztować ponad pół miliarda złotych) i wdrożeniu kolejnych rozwiązań cyfrowych zwyczajnie zaczął tracić na ważności. Aż w końcu ze śląskiej karty chipowej postanowił zrezygnować sam NFZ.

Wystarczyło rozwinąć system

– Ta rezygnacja wynika z kompletnego niezrozumienia do czego karta służyła. Przed wprowadzeniem karty cokolwiek przychodnia nie napisała, należało wziąć to za dobrą monetę. Wraz z powstaniem kas chorych trzeba było uwiarygodnić wykonanie porady czy innego świadczenia. I do tego przede wszystkim karta służyła – wyjaśnia Andrzej Sośnierz. – Używając karty pacjent autoryzował wykonanie świadczenia. Jej włożenie do czytnika stanowiło potwierdzenie tego, że naprawdę był w poradni i otrzymał poradę. To zapobiegało oszustwom w postaci sprawozdawania fikcyjnych świadczeń. A przy okazji potwierdzała prawo pacjenta to uzyskania świadczenia – tłumaczy.

Sośnierz zwraca uwagę, że zamiast likwidować kartę, należało ją rozwijać, zintegrować z obowiązującym system i wzbogacić o kolejne funkcje. Tak, aby posługując się nią móc zlecać testy, wydawać recepty czy skierowania.

– To byłoby wygodne i maksymalnie proste dla wszystkich. Tymczasem nadal niewiele osób korzysta z internetowego konta pacjenta. Zamiast otrzymywać kody e-recepty, ktoś w poradni im je dyktuje przez telefon, ale wysyła smsem. A wystarczyłoby włożyć w aptece kartę do czytnika, która by je pokazywała – wyjaśnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NFZ definitywnie już rezygnuje ze śląskiej karty chipowej! To koniec pewnej epoki - Katowice Nasze Miasto

Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto