Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieczynny przejazd kolejowy przy ulicy Grunwaldzkiej utrudnia życie

Monika Ziółkowska-Wnuk
Monika Ziółkowska-Wnuk
Po co i dla kogo te tory kolejowe? Zastanawiają się kierowcy, rowerzyści i mieszkańcy pobliskiego osiedla przy ulicy Grunwaldzkiej. Mowa oczywiście o starym odcinku torów, który kiedyś prowadził do nieistniejącego już składu węgla zwanego potocznie "węglowcem".

- Przejeżdżam tędy kilka razy w tygodniu i za każdym razem, gdy zbliżam się do przejazdu muszę zwalniać do 10 km/h. Te tory są strasznie zniszczone i boję się, że uszkodzę samochód. Ostrożności nigdy za wiele, bo kto mi zwróci za ewentualną naprawę - mówi Krzysztof Grabowski, kierowca.
Zniszczone tory są też zmorą dla mieszkańców, którzy mają tutaj swoje garaże. - My już wiemy jakim utrudnieniem w ruchu są te tory i za każdym razem zwalniamy do zera. Kierowcy, którzy tego nie wiedzą, mogą uszkodzić sobie samochód. Najgorsze, że nie ma tutaj znaku informującego o torach kolejowych - dodaje właściciel jednego z garaży,
Sprawa usunięcia nieczynnego torowiska ciągnie się od kilku miesięcy. Ta kwestia została poruszona na jednej z sesji Rady Miejskiej przez Małgorzatę Machurę. Zawierciańska radna zwróciła się wówczas z prośbą o pomoc w uporządkowaniu tego terenu.
- Kierowcy jeżdżący tą drogą twierdzą, że tory do dawnego "węglowca" powodują poważne utrudnienia w ruchu - mówi Małgorzata Machura. - Przejeżdżający tą drogą kierowcy muszą uważać, bo szyny mocno wystają poza ułożone płyty. Radna zwracała również uwagę, że tory zostały tylko na drodze. Na terenie dawnego "węglowca" zostały już zlikwidowane, a od strony trasy kolejowej prowadzącej m.in. do Katowic tory częściowo zasypano ziemią.
Nasza redakcja przez kilka dni próbowała ustalić, kto jest właścicielem tego terenu. Łatwo nie było, bo z jednej spółki będącej w strukturach kolei odsyłano nas do drugiej. - Niestety tor nie jest naszą własnością. Granica kończy się wraz z początkiem jezdni. Wiemy, że tor nie funkcjonuje i najlepiej byłoby go zdjąć. Niestety nie możemy wydatkować naszych środków, skoro tor do nas nie należy - tłumaczy Ryszard Pluta z Zakładu Linii Kolejowych w Częstochowie PLK S.A.
Na szczęście już gminie udało się ustalić, kto jest właścicielem nieszczęsnego torowiska. Rozmowy trwają. - Tor kolejowy prowadzący do "węglowca" jest nieczynny i powinien zostać zlikwidowany. Jednak nie leży on na miejskiej działce, w związku z czym prowadzimy korespondencję z właścicielem tego obszaru, by podjął działania zmierzające w kierunku uporządkowania tej sprawy - tłumaczy Łukasz Czop, rzecznik prasowy prezydenta Zawiercia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto