Władze Ogrodzieńca zamierzają przyciągnąć inwestorów, ponieważ gmina posiada około 26 hektarów gruntów, które w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego są przeznaczone pod inwestycje. To tereny po byłej Cementowni Wiek oraz obszary, które były zapleczem magazynowo-logistycznym dla cementowni. W ubiegłym roku gmina otrzymała dofinansowanie na dwa projekty związane z tymi terenami, a jeden z nich dotyczy właśnie promocji.
Drugie przedsięwzięcie związane jest natomiast z budową infrastruktury drogowej, wodno-kanalizacyjnej, teletechnicznej i energetycznej, a gmina ma jeszcze w tym roku otrzymać pozwolenie na rozpoczęcie prac.
Oczekiwani są przede wszystkim mali lub średni przedsiębiorcy zajmujący się działalnością usługową i produkcyjną, ale nieszkodliwą dla środowiska i nie wpływającą na turystyczne walory okolicy.
Mejl od burmistrza?
Teraz pojawił się jednak pewien problem, ponieważ przedsiębiorcy z terenu gminy Ogrodzieniec otrzymali w ostatnim czasie mejle z propozycją przesłania danych kontaktowych do wyszukiwarki firm i branżowego katalogu przedsiębiorstw.
Wiadomości wysłano z adresu mejlowego [email protected], co wskazywałoby na osobę burmistrza Ogrodzieńca. - To podszywanie się pod moją osobę i nie mam z tym nic wspólnego. Złożyłem już zresztą na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - podkreśla jednak burmistrz gminy Ogrodzieniec, Andrzej Mikulski.
100 funtów za zgodę
Sprawa jest o tyle istotna, że przesłanie danych wiąże się z akceptacją regulaminu, a co za tym idzie zobowiązaniem do zapłacenia równowartości 100 funtów brytyjskich.
Wielu biznesmenów, widząc, że mejl jest wiadomością od burmistrza, mogło automatycznie zaakceptować takie rozwiązanie. Wiadomość trafiła najprawdopodobniej również do innych biznesmenów, a co ciekawe, przesłano ją także do… Urzędu Miasta i Gminy w Ogrodzieńcu.
Sprawa wyszła na jaw w piątek, gdy do burmistrza Ogrodzieńca zadzwonił jeden z przedsiębiorców i zapytał wprost czy nadawcą tej wiadomości jest Andrzej Mikulski. Wspomniany przedsiębiorca w rozmowie z nami prosił jednak, by nie ujawniać jego personaliów. - Nie mam cierpliwości do czytania regulaminów, ale pamiętałem o tego typu oszustwach, o których opowiadał mi znajomy. Dlatego też od razu szukałem akapitu związanego z opłatami. Na pierwszy rzut oka wydawało się jednak, że gmina buduje bazę firm i stąd ten mejl. Otrzymałem go około godziny 2 w nocy, by odczytać go z samego rana - podkreśla jeden z przedsiębiorców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Przesłanie takich wiadomości elektronicznych może nie być przypadkowe, ponieważ gmina realizuje obecnie dwa projekty związane z promocją terenów inwestycyjnych…
- Jesteśmy po spotkaniach z przedsiębiorcami i niektóre osoby mogły to odebrać jako element działań gminy zmierzających do dotarcia do biznesmenów. Mogli w ten sposób zostać wprowadzeni w błąd i oszukani. Dla mnie jest to o tyle niezręczne, że posłużono się moim nazwiskiem i część osób, które mogły otrzymać takiego mejla, pomyślały zapewne, że to inicjatywa gminy - podkreśla Andrzej Mikulski.
Firma mejluje z Londynu
Dodajmy jeszcze, że firma, która wysyłała mejle to CH Internet Business Solutions Limited i ma siedzibę w… Londynie.
Nam udało się skontaktować z przedstawicielem firmy, która stoi za ofertą dla przedsiębiorców. Krzysztof Habiak nie kryje, że zdaję sobie sprawę z tego, że biznesmeni nie czytają regulaminów ofert wysyłanych drogą mejlową.
Co do zarzutów o podszywanie się pod burmistrza Ogrodzieńca, odpowiada, że wysłanie wiadomości akurat z takiego adresu to przypadek.
- Jestem zaskoczony, że tak to zostało odebrane. Mamy podpisane umowy z partnerami, którzy zajmują się reklamą firmy, m.in. za pomocą mejlingu. Jeśli chodzi o ten adres mejlowy, to była to po prostu zbieżność nazwisk - tłumaczy Krzysztof Habiak z CH Internet Business Solutions Limited.
Czy to rzeczywiście przypadek? Sprawdza to teraz policja. Jak podkreśla Andrzej Świeboda z zespołu prasowego śląskiej policji, to pierwsza tego typu sprawa w naszym województwie.
- Jeśli chodzi o podszywanie się pod włodarza gminy, to nie przypominam sobie takiej sytuacji - zaznacza Andrzej Świeboda. - Sposoby działania naciągaczy są zazwyczaj jednak takie same i polegają na tym, że osoby są wprowadzane w błąd w celu wyłudzenia pieniędzy. Kodeks karny nie rozgranicza oszustw na zwykłe i internetowe. Za tego typu przestępstwo grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia - dodaje Andrzej Świeboda.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?