Pracownicy CMC Zawiercie pikietowali pod Urzędem Miejskim w Zawierciu

- Tą spokojną manifestacją chcemy zwrócić uwagę na problem szykujących się w hucie zwolnień. Musimy walczyć, ponieważ sytuacja w regionie, jak i Zawierciu nie wygląda dobrze. Nie ma miejsc pracy. Liczymy jednak, że prowadzone negocjacje zakończą się sukcesem - mówi 30 – letni pracownik huty CMC Zawiercie.

Niestety na wczorajszej konferencji nie zapadły żadne konkretne decyzje. Pikietujący pracownicy usłyszeli jednak, że prezydent Zawiercia Ryszarda Mach, będzie starał się aby do takich zwolnień nie doszło. Pomoc zagwarantowali również posłowie Zagłębia, którzy przedstawią trudną sytuację w rządzie.
- Cała moja rodzina związana jest z hutą CMC Zawiercie i na sercu leży mi los tych pracowników -mówiła Anna Nemś, poseł na Sejm RP. - Ten zakład zawszę kojarzył nam się z dobrą pracą i liczyłam, że będzie się on rozwijał, a informacja o zwolnieniach bardzo mnie zaskoczyła. Dlatego też w ubiegłym tygodniu złożyłam interpelację do Ministra Gospodarki i teraz czekam na odpowiedź. Uważam jednak, że jeżeli są problemy to musimy o nich rozmawiać i próbować znaleźć rozwiązanie. Nie będzie nim jednak zwolnienie 330 pracowników - dodaje.

Na chwilę obecną zwolnień nie chce komentować prezes huty CMC Zawiercie, Jerzy Kozicz.
- Trwają negocjacje i na razie nie chcemy na ten temat rozmawiać. Prawdę jest, że zwolnienia się zaczęły, gdyż część osób już nie pracuje. Dotyczyło to jednak pracowników zatrudnionych na czas określony, z którymi mowy nie zostały przedłużone. Zwolnienia dotkną jednak nie tylko pracowników z Zawiercia, ale także w Rzeszowie, Żyrardowie i Dąbrowie Górniczej - mówił po konferencji prezes huty CMC Zawiercie.
Negocjacje z związkami zawodowymi mają zakończyć się już w przyszłym tygodniu. Wtedy też prawdopodobnie poznamy ile osób straci pracę i z jakich działów.