Cały odcinek drogi krajowej nr 78 przebiegającej przez nasz powiat można określić jednym wielkim "czarnym punktem" - mówi starszy kapitan Marek Fiutak, rzecznik prasowy PSP w Zawierciu. - Gdyby w każdym miejscu, w którym doszło do wypadku, postawić krzyż, byłoby tu cmentarzysko.
Trasa śmierci
To właśnie na tej drodze dochodzi do największej liczby wypadków, wśród których jest wiele ofiar śmiertelnych.
- Do niedawna najwięcej wypadków miało miejsce w okolicach tzw. góry żerkowskiej, odkąd jednak powierzchnia drogi została wyprofilowana i sfrezowana, liczba wypadków diametralnie spadła - dodaje Marek Fiutak. - Są np. miejsca, które "przyciągają" ofiary. Tak jest na odcinku drogi z Kroczyc do Pradeł, gdzie rośnie sosna, jedyne drzewo na tym odcinku i to zwykle w nią uderzają przejeżdżające szybko samochody.
W innym miejscu, koło Grabca, kierowca z impetem wjechał w drzewo i ściął je na wysokości pół metra. Sam zmarł.
Kilka dni później inny samochód wyrzuciło z drogi właśnie w tym samym kierunku. Gdyby nadal stało tam to drzewo, kierowca by zginął.
Do tragicznych zdarzeń dochodzi wzdłuż całej trasy. Szczególnymi pod tym względem miejscami są: zakręt w Lgocie Murowanej (przed zjazdem na Morsko), koło kościoła w Kroczycach (zakręt prawie 90 stopni), w Siemięrzycach (sosna), zakręt przed Pradłami (skrzyżowanie na Białą Błotną), łuk za Pradłami, kolejny niebezpieczny punkt to miejsce skrętu do Irządz.
Dalej podobnie jest w samej miejscowości Grabiec - na prostym odcinku drogi, równie niebezpieczny jest ostatni zakręt przed Szczekocinami (zanotowano tu trzy ofiary śmiertelne w ciągu dwóch miesięcy).
Strażacy w pogotowiu
- W związku z takim zagrożeniem wypadkami na trasie, wzdłuż DK nr 78 są rozmieszczone dodatkowo dwa posterunki zamiejscowe PSP w Porębie i Szczekocinach. Dojazd do Szczekocin zająłby JRG Zawiercie ok. 40-50 minut - wyjaśnia Marek Fiutak. - Wszystkie te jednostki mają samochody ratowniczo-gaśnicze posiadające sprzęt do ratownictwa drogowego, np. nożyce i rozpieraki hydrauliczne do karoserii.
99 proc. strażaków jest przeszkolonych w zakresie ratownictwa medycznego, tzn. jeśli zaistnieje taka sytuacja, zanim przyjedzie lekarz, udzielają pomocy przedmedycznej.
Ponieważ często w akcjach ratowniczych strażaków zawodowych wspierają ochotnicy, zostało przeszkolonych po trzech strażaków z 9 jednostek OSP, wcielonych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego (ochotnicy z Goleniów, Szczekocin, Pradeł, Kroczyc, Marciszowa, Ogrodzieńca, Wierbki, Wiesiółki oraz Niegowonic).
W każdym samochodzie ratowniczo-gaśniczym jest torba R1 wyposażona w najbardziej potrzebne środki pierwszej pomocy począwszy od żelu przeciw oparzeniom, bandaży, wyjałowionej gazy, tzw. folię życia (dla zapewnienia stałej temperatury, bo podczas wypadku często dochodzi do szoku termicznego), worki ambu do sztucznego oddychania, aż po tlen. Zawsze jest też koc, szyny Kramera, deska ortopedyczna, kołnierz (przy uszkodzeniach kręgów szyjnych) i nóż do przecinania pasów.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?