Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szybka reakcja zawierciańskich strażaków zapobiegła tragedii

Patryk Drabek
Strażacy jeszcze dzisiaj wypompowywali wodę z zawierciańskich budynków.
Strażacy jeszcze dzisiaj wypompowywali wodę z zawierciańskich budynków. Patryk Drabek
Podczas środowej nawałnicy, jaka przetoczyła się przez powiat zawierciański, omal nie zginęło 2,5-miesięczne dziecko. W Rudnikach, w gminie Włodowice burza i idąca za nią ściana deszczu sprawiły, że zabrakło tam prądu.

Dla 2,5-miesięcznego Maćka była to sprawa życia lub śmierci, bo dziecko było podłączone do respiratora. Strażacy niemal natychmiast przyjechali na ulicę Cegielnianą i dzięki agregatowi prądotwórczemu, urządzenie podtrzymujące czynności życiowe niemowlęcia znów mogło pracować.

- Strach zajrzał nam w oczy i gdyby nie pomoc strażaków, nasze dziecko na pewno by nie przeżyło - nie ma wątpliwości Aneta Michalik, matka chłopca.

Pracę dwóch zastępów Państwowej Straży Pożarnej koordynował Dariusz Kaziród, dowódca sekcji jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP w Zawierciu.

- Na pewno nie czujemy się bohaterami, ponieważ to jest nasza codzienna praca. Dostaliśmy zgłoszenie, zareagowaliśmy i to wszystko. Wielkie słowa pod naszym adresem nie są w tej sytuacji wskazane, chociaż na pewno jest nam miło, że ktoś docenił naszą pracę - podkreślał skromnie Dariusz Kaziród.

Uratowany przez strażaków Maciek przyszedł na świat 13 maja, lecz już od tego dnia musi zmagać się z problemami zdrowotnymi.

- Nasze dziecko ma niedotlenienie okołoporodowe, co jest przyczyną różnych napięć mięśniowych oraz bezdechów. Prądu zabrakło akurat w momencie, gdy Maciek dostał ataku. Bardzo trudno było się do nas dostać, ponieważ ulica zamieniła się w rwącą rzekę. Woda była wszędzie - wspomina Aneta Michalik, która dopiero tydzień temu wyszła ze szpitala i pierwszy raz wspólnie z mężem musiała sobie radzić w tak dramatycznej sytuacji.

Jesteśmy gotowi na kolejne opady

Z Radosławem Lendorem, zastępcą komendanta powiatowego PSP w Zawierciu, rozmawia P. Drabek

Ostatnie godziny były bardzo pracowite dla zawierciańskich strażaków.
Zgadza się, ponieważ braliśmy udział w blisko 50 interwencjach związanych z gwałtownymi opadami deszczu. Spowodowały one zalanie wielu piwnic budynków jednorodzinnych, magazynów czy też budynków użyteczności publicznej.

W których miejscach opanowanie żywiołu było najtrudniejsze?
Najgorzej było w centrum Zawiercia, w okolicy ulicy Leśnej, a zalane były też przychodnia w Porębie i magazyn przy ulicy Paderewskiego.

Synoptycy zapowiadają kolejne opady deszczu i burze. Jesteście na nie przygotowani?
Tak, jak co dzień. Mamy jednak nadzieję, że z takimi sytuacjami, jak ta w środę, nie będziemy mieć już do czynienia w najbliższym czasie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szybka reakcja zawierciańskich strażaków zapobiegła tragedii - Zawiercie Nasze Miasto

Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto