Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szykują się zmiany w zawierciańskim Szpitalu Powiatowym, ale lekarze są im przeciwni

Patryk Drabek
Patryk Drabek
Od października w zawierciańskim Szpitalu Powiatowym mają zostać wprowadzone zmiany, ale lekarze mówią stanowcze „nie” i przekonują, że są w ten sposób szykanowani.

O co w tym wszystkim chodzi? Lekarze pracujący w zadłużonym na 52 miliony złotych Szpitalu Powiatowym w Zawierciu nie zgadzają się na proponowane przez dyrektora Sergiusza Lendora połączenie dwóch oddziałów wewnętrznych. Ich zdaniem sprawiłoby to, że jeden lekarz na dyżurze byłby zobowiązany do opieki nad ok. 100 pacjentami, a to doprowadziłoby do poważnego zamieszania. Lekarz odpowiadałby za pacjentów w oddziałach wewnętrznych i musiałby się zająć osobami przyjmowanymi w ramach ostrego dyżuru internistycznego oaz pacjentami przebywającymi w oddziałach laryngologii, okulistyki, dermatologii, chorób zakaźnych i paliatywnym.

- Uważamy, że przyjmując warunki dyrekcji świadomie narazilibyśmy zdrowie i życie pacjentów, dlatego nie podejmiemy pracy na nowych zasadach. Oszczędzanie na zdrowiu i życiu chorych jest niedopuszczalne. Zdrowie pacjentów jest chyba priorytetem działalności starostwa - czytamy w piśmie podpisanym m.in. przez Szymona Nowaka, przewodniczącego Oddziału Terenowego OZZL w Zawierciu. Pismo trafiło do starosty zawierciańskiego, przewodniczącego Rady Powiatu, konsultanta wojewódzkiego ds. chorób wewnętrznych i prokuratury rejonowej w Zawierciu.

- W innych szpitalach takie zmiany są przeprowadzane i jeden lekarz musi się zająć liczbą od 70 do 100 pacjentów. Jeśli lekarze z Zawiercia nie chcą się na to zgodzić, to znaczy, że nie są zdecydowani na współpracę - mówi starosta zawierciański Rafał Krupa. - Związki zawodowe lekarzy i pielęgniarek w naszym szpitalu wciąż przystają przy swoim i nie chcą zmian. Dla nas jest to jednoznaczne z tym, że nie chcą pomóc. Potrzebujemy wsparcia, by ten szpital cały czas służył mieszkańcom powiatu zawierciańskiego - dodaje Rafał Krupa. - Prosimy wskazać nam takie publiczne placówki, a staroście chodziło zapewne o sanatorium - odpowiada Szymon Nowak. - Szpital został przez lata osamotniony, a teraz winą za zadłużenie obarcza się lekarzy, tymczasem my nigdy nie zarządzaliśmy tą placówką - dodaje Szymon Nowak.

Dyrektor Sergiusz Lendor przekonuje natomiast, że te zmiany są konieczne, by ratować lecznicę. Mają one wejść w życie od października. Rozmowy z lekarzami cały czas trwają, ale pacjenci nie muszą się jednak obawiać, że pozostaną bez opieki. - Mamy plan awaryjny, chociaż nie chcielibyśmy go wprowadzać w życie - zaznacza Rafał Krupa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto