W Zamku Królewskim w Warszawie prezentowali swoje osiągnięcia uczniowie, którzy przystąpili do projektu Centrum Edukacji Obywatelskiej "Ślady przeszłości".
Myśl przewodnia projektu realizowanego przez młodzież z ZS im. gen. J. Bema w Zawierciu brzmiała - "Oni kiedyś żyli w naszym mieście, czyli historia życia fundatora i działacza społecznego Stanisława Holenderskiego".
Śladami tego wielkiego zawiercianina podążyła grupa uczniów: Marcin Wójcik, Jacek Panek, Marzena Kuźniak, Paulina Makieła, Artur Kaczocha, Rafał Rapcia i Adrian Kawka. Nad pracami młodzieży czuwali nauczyciele: Ewa Drabek i Justyna Podsiadło, a informacjami historycznymi wspierał Piotr Grzyb, współautor "Monografii" Zawiercia.
- Stanisław Holenderski żył w latach 1871 - 1940, pochodził z żydowskiej rodziny Mendelssohnów. Był przemysłowcem - wyjaśnia młodzież. - Miał majątki ziemskie w Zawierciu, w Porębie Mrzygłodzkiej, był właścicielem cegielni w Zawierciu i Łazach, udziałowcem Towarzystwa Fabryk Portland Cementu w Łazach i Wysoce, kopalni węgla brunatnego "Teodor" w Gołuchowicach koło Chruszczobrodu i cementowni w Zdołbunowie na Wołyniu. Był społecznikiem i filantropem.
Młodzi ludzie wiedzą też o tym, że ofiarował teren pod Szkołę Rzemieślniczo-Przemysłową Polskiej Macierzy Szkolnej przy ulicy Kopalnianej, finansował budowę ogrodzenia cmentarza parafialnego św. Piotra i Pawła, kaplicy na tym cmentarzu oraz izby chorych wraz z apteką dla sierocińca powiatowego w Porębie-Krzemiędzie. Poza tym wspierał budowę m.in. Seminarium Nauczycielskiego, budowę cmentarza ewangelicko-augsburskiego przy drodze z Zawiercia do Ciągowic, budowę domu harcerskiego przy ul. Piłsudskiego. Był miłośnikiem i kolekcjonerem dzieł sztuki m.in. obrazów Jacka Malczewskiego.
- Staraliśmy się podążać śladami Holenderskiego.
Odwiedziliśmy jego pałac przy ul. 3 Maja, który obecnie jest obiektem handlowym, a także jego letnią rezydencję na "Stawkach". W tym ciekawym architektonicznie budynku mieści się teraz Środowiskowy Dom Samopomocy zawierciańskiego MOPS. Byliśmy też w kaplicy cmentarnej, w której spoczywają jego prochy. Wszystko to nagraliśmy na kasecie video. Całość można było zobaczyć podczas uroczystości nadania aktu adopcji - mówi Jacek Panek.
Zbieranie informacji na temat życia Stanisława Holenderskiego nie było łatwe. Ta znana niegdyś rodzina, zasłużona dla miasta, dziś jest już praktycznie zapomniana.
- Biorąc jednak pod uwagę to, jak wiele pan Stanisław zrobił dla Zawiercia, wystąpiliśmy z prośbą do Rady Miejskiej o nadanie jednej z ulic miasta jego imienia. Oczywiście chodzi nam o ulicę, która jeszcze nie ma nazwy, by nie wprowadzać zamieszania - dodaje Jacek Panek.
Radnym spodobał się pomysł i zaproponowali młodzieży kilka ulic do wyboru. Wśród nich znalazła się jedna sąsiadująca z pałacykiem na Stawkach - ta zdaniem młodych ludzi byłaby najlepsza. Wkrótce radni podejmą decyzję.
Postać Stanisłwa Holenderskiego była pierwszą, której losy młodzież postanowiła bliżej poznać.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?