Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tusia już po usunięciu 10-kilogramowego guza. Jej historia poruszyła mieszkańców Opolszczyzny. Jak jej właściciele mogli tego nie zauważyć?

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
7-letnia suczka Tusia, która przeszła przez trudne chwile swojego życia, teraz ma szansę na nowy początek. Po wielu latach cierpienia spowodowanego ogromnym guzem, który nie został wcześniej leczony przez jej właścicieli, Tusia w końcu otrzymała pomoc, na którą zasłużyła.

O psie zrobiło się głośno, gdy o całej sprawie poinformowało Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Opolu. Właściciele Tusi nie przejęli się ogromnym guzem, który przez lata rósł na nodze psa.


- Gdyby wówczas zainterweniowano, pies miałby szansę na wyleczenie - mówią wolontariusze TOZ.



Po kilku latach cierpienia guz był tak duży, że nie tylko powodował niewyobrażalny ból i dyskomfort, ale uniemożliwiał normalne poruszanie się zwierzęcia. Rozpoczęła się walka z czasem, ponieważ stan zdrowia psa był fatalny. TOZ uruchomiło zbiórkę, aby jak najszybciej zebrać pieniądze na operację.

Historia Tusi poruszyła serca mieszkańców Opolszczyzny

W wyniku ogromnej empatii i wsparcia społecznego, mieszkańcy i darczyńcy z całego kraju szybko odpowiedzieli na apel TOZ, zbierając imponującą sumę 19 tysięcy złotych. Dzięki zebranej kwocie Tusia mogła nie tylko przejść niezbędną operację, ale także otrzymać kompleksowe badania, które pozwoliły dokładniej ocenić jej stan zdrowia i zaplanować dalsze leczenie.



- Na początku Tusia była mocno wylękniona. Gwałtowniejszy ruch powodował, że się kuliła i widać było strach. Łapczywie pochłaniała podawane jej jedzenie, ale z każdym dniem jest coraz lepiej - słyszmy od wolontariuszy.

Operacja, przeprowadzona przez zespół doświadczonych weterynarzy, była skomplikowana. Na szczęście zakończyła się pełnym sukcesem. Usunięcie aż 10-kilogramowego guza wraz z zajętą kończyną dało Tusi szansę na nowe życie bez bólu i dyskomfortu, jakie przez lata musiała znosić.

Po operacji Tusia rozpoczęła proces rekonwalescencji pod czujnym okiem opiekunów tymczasowych, którzy otoczyli ją miłością i troską, przywracając jej - chociaż częściowo - wiarę w ludzi.

- Tusia dotychczas mieszkała w kojcu i widać, że miękkie posłanie i ciepło sprawiają jej ogromną przyjemność. Mamy nadzieję, że uda się jej pomóc i jej życie będzie składało się już tylko z przyjemności, miłości i opieki, której nigdy nie otrzymała - tłumaczą wolontariusze TOZ z Opola.

Wszyscy mają teraz nadzieję, że Tusia na tych trzech łapach podbije świat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tusia już po usunięciu 10-kilogramowego guza. Jej historia poruszyła mieszkańców Opolszczyzny. Jak jej właściciele mogli tego nie zauważyć? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto