Warta Reaktywacja

Nie wiadomo jeszcze czy wyjdą na boisko zgodnie z kalendarzem, czyli 20 sierpnia. Nie wiadomo czy do tego czasu uda się załatwić formalności związane z boiskiem i wszystko dopiąć na ostatni guzik. Wiadomo jednak najważniejsze - Warta wraca do gry.

Na początek w b-klasie, jednak apetyty są dużo większe.

- Zgłosiliśmy drużynę do rozgrywek ligowych - mówi Michał Bochenkiewicz prezes klubu.

Tak naprawdę Warta wróciła do gry już przed dwoma laty, kiedy na boiska wybiegli juniorzy pod szyldem Warty.

- Jednak na piłkarską mapę kraju wracamy dopiero teraz - dodaje z dumą prezes.

Aspiracje są ogromne. Bochenkiewicz chciałby by jego zespół nawiązał do tradycji klubu z Zawiercia i sukcesów, które klub odnosił nie tylko na szczeblu lokalnym, ale i ponad regionalnym.

- Warta grała przecież w latach 60. w drugiej lidze. Naszym marzeniem jest by dorównać tamtym osiągnięciom - wspomina.

I mówi, że kiedy klub przed pięciu laty przestał istnieć, wielu kibiców, w tym także i on, zostało osieroconych. Nie mieli już swojej drużyny.

W tej chwili to jednak zupełnie inna drużyna. Budowany od podstaw skład nie przypomina tego sprzed lat, kiedy prym na boisku wiedli doświadczeni zawodnicy. Nowy zarząd oraz trener postawili na młodość. Kadra drużyny oparta jest na wychowankach, którzy bronili barw klubu w rozgrywkach juniorskich.

- Wiele osób zarzuca nam, że nie mamy doświadczonych zawodników. Że to nas zgubi - mówi Bochenkiewicz. - My jednak mamy inny pomysł na zespół, chcemy budować go od podstaw, na zdolnej młodzieży, która wywalczyła II miejsce w sosnowieckim podokręgu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

W ekipie Warty przeważają zawodnicy urodzeni w 1988 roku. Choć jest jeszcze dwóch starszych z 1986 i 1984, właśnie z rocznika 88 zostanie wyłoniony kapitan zespołu.

- Motywacja jest prosta. Starsi zawodnicy przyszli do nas później i nie znają zespołu. Kapitan musi być zżyty z drużyną - wyjaśnia prezes Warty.

Wiele wskazuje na to, że reaktywowana Warta będzie rozgrywała swoje mecze na głównej płycie stadionu w Zawierciu. Na razie wszystko jest w sferze ustaleń, ale prezes wierzy, że sprawę uda się doprowadzić do szczęśliwego końca.

Bochenkiewicz zapytany o faworytów do awansu w B-klasie bez zbytniego zastanowienia wymienia MKS Sławków, który w minionym sezonie walczył o pierwsze miejsce i spadkowicza - Łazowiankę Łazy. Potem dodaje, że liczy też na swoją drużynę.