Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielu uchodźców zamieszkało w powiecie zawierciańskim. Pomoc wyjeżdża stąd także na granicę

Wiktoria Żesławska
Wiktoria Żesławska
Wiktoria Żesławska
Na terenie powiatu zawierciańskiego przebywa kilkaset uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy. Trafili do domów prywatnych, ale i kwater, które zapewniają im nocleg. Pomoc płynie z każdej strony. Na granicy byli niedawno ratownicy medyczni z Zawiercia, harcerze i wielu mieszkańców, którzy prywatnie organizują zbiórki.

Zajazd Jurajski gości 150 uchodźców

Zajazd Jurajski w Podlesicach to dobrze znane miejsce mieszkańcom okolicy, ale i wielu turystom. Na co dzień, goszczą przede wszystkim grupy zorganizowane. Gdy właściciele dowiedzieli się o sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej, od razu postanowili pomoc. Zgłosili swoją gotowość, by dać schronienie 30 osobom. Potrzeby były tak wielkie, że odwołali wszystkie rezerwacje i postanowili przeznaczyć na to cały obiekt. W ośrodku znajduje się aż 150 osób.

- Początkowo mieliśmy przyjąć 30 osób. Centrum Zarządzania Kryzysowego informowało nas o kolejnych, które potrzebują dachu nad głową. Widząc dramaty osób, które już u nas były, nie mogliśmy odmówić. Są tu przede wszystkim kobiety z dziećmi. Mogą u nas się zatrzymać, trzy razy dziennie dostają od nas posiłki. Mamy sporo ubrań, chemii oraz zabawek, przekazanych z różnych zbiórek. Brakuje nam jednak na przykład owoców oraz słodyczy dla dzieci, by choć trochę osłodzić im trudne dla nich chwile - powiedział nam Marcin Brewka, właściciel obiektu.

Pracownicy starają się jak mogą, by zapewnić uchodźcom wszystko, co trzeba. Dla 150 osób potrzeba jednak naprawdę wiele. To osoby, które nie wiedzą co dalej, ile będą musiały się zatrzymać. Choć warunki w zajeździe mają bardzo dobre, wszyscy tęsknią za domem. Osoby chętne, by pomóc, mogą bezpośrednio do zajazdu przywozić potrzebne rzeczy. W tej chwili to przede wszystkim żywność - owoce, warzywa oraz słodycze, a także sery, czy wędliny. Wiele rodzin ulokowało się nie tylko na terenie gminy Kroczyce. Przyjęli ich także między innymi mieszkańcy Zawiercia, Poręby, Pilicy oraz Ogrodzieńca. W Porębie zamieszkała rodzina z dziećmi, a już w najbliższych dniach, prawdopodobnie, dotrze tu kolejna rodzina z Ukrainy.

- Nie mieli ze sobą praktycznie nic. Uciekali w tym, co mieli na sobie. Najpierw był kontakt telefoniczny, by dowiedzieć się, czego potrzebują. Później moje pracownice odwiedziły rodziny, przywożąc im potrzebne rzeczy. Większość pochodzi z darów, które w ramach miejskiej zbiórki przekazali porębianie. - Wszyscy są bardzo wdzięczni za pomoc. Jedna z pań przyznała nawet, że jest jej wstyd prosić o pomoc i przeprasza za kłopot. To bardzo skromne osoby. Pod koniec tygodnia otrzymaliśmy informację o czwartej rodzinie, która też będzie prawdopodobnie przebywać w Porębie - mówi Katarzyna Wilk, dyrektor MOPS w Porębie.

Kilkadziesiąt osób uciekających przed wojną znalazło także schronienie na terenie gminy Ogrodzieniec. Mieszkańcy aktywnie zaangażowali się w zbiórki. Codziennie do punktów napływają kolejne dary. Angażuje się także spółka Zamek Sp. z. o. o., która zapewnia uchodźcom zakwaterowanie, ale i wyżywienie.

- We wtorek 1 marca przyjęliśmy 10 osób, planowany jest kolejny transport ok. 20 osób. Każda z tych osób ma swoją historię. Każda z nich uciekła z ogarniętej wojną Ukrainy. W Gminie Ogrodzieniec każdy uchodźca ma zapewnioną opiekę. Cała akcja nie udałaby się bez pomocy wielu ludzi o wielkich sercach – mieszkańcy, pracownicy UMiG, jednostki organizacyjne gminy, radni, sołtysi, parafie, wolontariusze, którzy współpracują, aby zapewnić godne warunki pobytu w naszej gminie - informował Urząd Gminy Ogrodzieniec.

W szkole w Pilicy jest już pierwszy uczeń z rodziny uchodźców

W pomoc dla mieszkańców Ukrainy zaangażowali się mieszkańcy całej gminy Pilica. Zbiórka odbywała się miedzy innymi w Zespole Szkół. Stąd dary już wyjechały do zaprzyjaźnionych miast w Ukrainie - Tarnopola i Czortkowa. We współpracy z RCKU w Żarnowcu, do komisariatu Wojskowego w Tarnopolu przekazano aż 100 hełmów. Wojskowi na terenie Ukrainy potrzebują wiele specjalistycznego sprzętu.

- Na terenie gminy Pilica jest już kilka rodzin z Ukrainy. Do naszej szkoły trafił już pierwszy uczeń - 12 latek. Uczęszcza już z klasą do szkoły. Pomaga mu się odnaleźć w tej rzeczywistości uczennica z Odessy, która chodzi do naszej szkoły już od dwóch lat. Niewykluczone, że w najbliższych dniach trafią do nas kolejne dzieci - powiedział nam Leszek Sobota, dyrektor Zespołu Szkół w Pilicy.

Oprócz darów, zakwaterowania i wyżywienia, wiele osób przekraczających granicę ma też inne potrzeby. Przede wszystkim zdrowotne. Po kilkudziesięciu kilometrach pieszo, by dostać się do Polski, uchodźcy są wycieńczeni. Przekonali się o tym ratownicy medyczni z grupy Jura Rescue Team. Przez 3 dni pomagali uchodźcom na granicy polsko-ukraińskiej. Ich stan zdrowia często był już naprawdę zły.

- Byliśmy na granicy 3 dni zespołem i naszym ambulansem. Pomagaliśmy na przejściu granicznym w Korczowej i Medyce oraz na hali Kijowskiej. Nawiązaliśmy kontakty z innymi grupami i czekamy na informacje, kiedy znów tam pojedziemy. Udzielaliśmy pomocy i wsparcia zarówno medycznego, jak i psychologicznego. Nie były to osoby ranne, które brały udział w bezpośrednich walkach wojennych, bo one trafiają do jeszcze działających szpitali ukraińskich. Osoby,które potrzebowały od nas pomocy to osoby uciekające z Ukrainy. Były wyczerpane, często wychłodzone, ale potrzebowały pomocy przy chorobach cywilizacyjnych, bo często nie zażywali swoich leków. Mieliśmy do czynienia z nadciśnieniem tętniczym, bólem w klatce, dusznościami, częstoskurczami, rozregulowaną cukrzycą jak i reakcją sytuacyjną, nerwica lękami. Wszyscy, którzy zgłosili się do nas, otrzymali pomoc. Jadąc na granicę, dzięki Pani naczelnik z urzędu miejskiego w Zawierciu mogliśmy wypakować po brzegi naszą karetkę potrzebnymi darami i przekazać je na granicy. W naszym powiecie tez staramy się pomagać - nasz punkt szczepień zaszczepi wszystkich chętnych uchodźców. Jeśli będzie potrzebny medyczny transport ze Lwowa to tylko czekamy na informację i tam pojedziemy - powiedział nam Krzysztof Pucek z Jura Rescue Team.

Na granicy pojawili się także harcerze - przedstawiciele Hufca Ziemi Zawierciańskiej. Pełnili służbę na terenie Przemyśla - głównie na terenie Dworca Głównego. Dziennie przewija się tamtędy kilka tysięcy osób, które potrzebują rozmaitej pomocy. Wielu druhów przygotowywało na przykład kanapki, by przyjezdni mogli choć trochę się posilić. Wraz z druhami, w wyjazd zaangażowano także rodziców. Harcerzom udało się także przywieźć najpotrzebniejsze na granicy artykuły.

- Do Przemyśla ostatecznie pojechaliśmy w piętnaście osób, a w skład naszego patrolu weszli członkowie naszego hufca, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ciągowicach oraz rodzice naszych harcerzy. Do Przemyśla dojechaliśmy późnym wieczorem w piątek i tak naprawdę od razu zostaliśmy przydzieleni do zadań - jeden patrol przygotowywał kanapki dla uchodźców, drugi pełnił służbę w jednym z magazynów darów, a trzeci zabezpieczał organizacyjnie jedną ze szkół w której kwaterowani byli uchodźcy z Ukrainy. Najwięcej emocji przyniosła druga służba, którą pełniliśmy na Dworcu Głównym w Przemyślu, gdzie dziennie przewijają się tysiące ludzi, głównie matek z dziećmi i osób starszych, a co raz częściej do Polski docierają osoby które nie wiedzą co mają dalej zrobić. Tam nasze działania głównie opierały się na wydawaniu jedzenia, opiece nad salą w której oczekiwały matki z dziećmi, a także rozdawaliśmy maskotki dzieciom. Podejmowaliśmy również na peronach, na które docierały pociągi z Ukrainy a także odjeżdżały specjalne transporty w różne strony Polski. Jak już niejednokrotnie podkreślaliśmy – to nie była łatwa służba, a rąk do pracy brakuje bardzo, tak samo jak tłumaczy. Na dwa dni przed wyjazdem tj. w środę wieczorem poinformowaliśmy o zbiórce rzeczy, które były w tamtym momencie najpotrzebniejsze jak między innymi leki, opatrunki czy jedzenie dla dzieci. W zbiórkę zaangażowała się społeczność hufca, Centrum Pomocy Psychologicznej EGO, Stowarzyszenie Ruchu Harcerskiego „Czuwaj”, a także mieszkańcy powiatu. Część rzeczy, które zabraliśmy ze sobą pochodziła ze zbiórki prowadzonej przez Centrum Zarządzania Kryzysowego w Zawierciu. Generalnie za całe wsparcie oraz udział w zbiórkach dziękujemy - powiedziała nam Natalia Gajda, rzecznik prasowy Hufca Ziemi Zawierciańskiej.

Od ponad tygodnia w rozmaite zbiórki angażują się także mieszkańcy gminy Łazy. W budynku KTS cały czas przyjmowane są dary dla uchodźców z Ukrainy. W ostatnich dniach wyjechały transporty na granicę. Duży transport wyjechał do miasta Chmielnicki. Jedna z hurtowni spożywczych przekazała trzy palety żywności.

- Dzięki bezpłatnemu wsparciu Pana Tomasza Bialika BIOLK z Rokitna Szlacheckiego w piątek 4 marca z Łaz wyjechał transport pomocy humanitarnej dla miasta Chmielnicki. Wyjazd został zorganizowany dzięki ogromnemu wsparciu Grupa Eurocash Hurtownia art. Spożywczych, która przekazała 3 palety żywności - informowała gmina Łazy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto