Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010: Koniec kadencji skłania do refleksji i... serdeczności

Marcin Zasada
PSZCZYNA.  Szostak i Zbijowski, czyli wielkie pojednanie.
PSZCZYNA. Szostak i Zbijowski, czyli wielkie pojednanie. fot. Sylwia Plucińska.
Ogniska już dogasa blask, czyli tak żegnają się w samorządach.

- Józiu! Różnie bywało, ale Ciebie najbardziej będzie mi brakowało!

- Rychu, mordo Ty moja!

Nie zawsze aż tak wylewnie, ale wylewnie. Tak żegnają się radni w naszych samorządach. Animozje odeszły w zapomnienie, zapach kłótni zastąpiła woń wręczanych bukietów, a zamiast oskarżeń z ust płynęły życzenia i przeprosiny. Coś wspaniałego!

Ten obrazek z muru berlińskiego znamy wszyscy. Po lewej Breżniew, po prawej Honecker. Pośrodku buziak, jakiego nie powstydziliby się Bogart i Berg-man w "Casablance". Wypisz, wymaluj, tak wczoraj było w Pszczynie. Pożegnalna sesja rady miejskiej była wyjątkowa, a zamiast złych emocji, w powietrzu wisiała czułość i serdeczność. Pieszczotliwego "niedźwiedzia" zaliczyli dwaj zaciekli wrogowie: radny Stanisław Zbijowski oraz burmistrz Krystian Szostak (wcześniej głównie straszyli się sądem). Okazją było nie tylko samorządowe pożegnanie, ale i urodziny Zbijowskiego. Radny dostał od burmistrza kwiaty i najlepsze życzenia. Wszyscy wycałowali się też z przewodniczącą rady (jak policzyliśmy, było w sumie 66 buziaków) i wszyscy dostali pamiątkowe parasolki.

Odświętnie było w Piekarach Śląskich, gdzie sesja skończyła się pamiątkowym zdjęciem przed domem parafialnym w dzielnicy Dąbrówka Wielka. Wszyscy radni dostali na pamiątkę książki oraz... zdjęcie z sesji z Jerzym Buzkiem. Po części oficjalnej, proboszcz miejscowej parafii zaprosił radnych na rosół. Podobno był wyśmienity.

Łzy w oczach mieli żegnający się radni z Jaworzna. Wyjątkowo postanowili, że nie będzie kłótni i wzajemnych oskarżeń. Najpierw wysłuchali koncertu symfonicznego, a później udali się na wspólne śniadanie. Sesja była pokojowa, a uchwały zatwierdzano jednomyślnie.

Pod koniec wszyscy dostali róże od prezydenta Pawła Silberta i Józefa Kurka, dyrektora jaworznickiego szpitala. Były podziękowania, przeprosiny, życzenia. - Były spory, ale to wszystko w dobrej wierze, bo na rzecz miasta. Te róże są tego symbolem. Są piękne i pachnące, ale mają kolce, jak niektóre nasze wypowiedzi - żartował Paweł Silbert.

Współp. ZIELA, PLUS, MW


3271 radnych wybierzemy do rad miast, powiatów i do sejmiku w woj. śląskim 21 listopada. Etaty damy też 167 prezydentom, burmistrzom i wójtom.

6 gwiazd samorządów, czyli radni, którzy przeszli do historii mijającej kadencji

Bali się go radni, a nawet wiceprezydenci
Wiesław Kurnik, Bytom
Człowiek sportu, czynu i ostrego języka. Na sesjach i komisjach równo ganił opozycję i kolegów z PO, gdy jego zdaniem podziały polityczne brały górę nad rozsądkiem. Doszło do tego, że jego gniewu i twardej ręki zaczęli bać się inni radni, a nawet wiceprezydenci.

Wylano tu wiadro wazeliny! Gdzie sprzątaczka?
Benedykt Kołodziejczyk, Rybnik
Zasłynął na jednej z sesji ciętą ripostą. Gdy któryś z radnych sprzyjających prezydentowi Adamowi Fudalemu przez 10 minut dziękował prezydentowi za boisko i drogę w jego dzielnicy, Kołodziejczyk poczekał aż skończy i rzucił: "Panie prezydencie trzeba wezwać na salę sprzątaczkę. Właśnie wylano tutaj wielkie wiadro wazeliny".

Krakał, krakał... i wykrakał?
Marek Domagała, Częstochowa
Niczym królewna trojańska Kasandra, wieszczył upadek miasta. Biadolił nad zadłużeniem, które miało doprowadzić Częstochowę do bankructwa. Nie rozstawał się z laptopem, z którego rzucał wykresy na plansze podczas sesji. Reszta radnych słuchała i... niewiele rozumiała. Domagała kocha bowiem trudny język ekonomiczny. Radni - jak powszechnie wiadomo - go (języka) nie kochają.

Co mi tu pan będziesz pier...
Jan Hoffman, Łazy
Przez cztery lata walił prosto z mostu, nie patrząc kto dostaje. Kobieta? Chłop? Stary? Młody? Każdy mógł oberwać. Radną Martę Grzesicę nazwał krową. Do innego podczas obrad komisji zwrócił się natomiast taką oto inwokacją: "Co mi tu pan będziesz pier...".

Mocny głos, mocne nogi
Zbigniew Domżalski, Ruda Śląska
Lokalna telewizja zmierzyła kiedyś drogę, jaką podczas jednej sesji Domżalski przemierza ze swojego miejsca do mównicy i z powrotem. Głos zabierał bowiem zdecydowanie najczęściej, ostatnio głównie krytykując urzędującego prezydenta.

Samorozwiążcie się! A gdzież tam...
Marek Berezowski, Gliwice
Na własne życzenie przestał być radnym. Gdy w Gliwicach znana już była data referendum (którego był zwolennikiem) w sprawie odwołania prezydenta i Rady Miejskiej, zrzekł się mandatu. Najpierw zaapelował jednak do kolegów z Rady, by "się samorozwiązali". Nie posłuchali.

JH, PD, ŁUG, AW, JS, KUB

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto