Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowy jubileusz pracy policjanta z Zawiercia. Aspirant sztabowy Mirosław Marczyk od 1983 stoi na straży bezpieczeństwa ruchu drogowego

Adam Tobojka
Adam Tobojka
Andrzej Chyliński/Policja Polska
Policja to zawód na całe życie: udowadnia to historia Mirosława Marczyka, policjanta z Zawiercia, który w styczniu obchodził 40-lecie służby zawodowej. Całą swoją karierę służy w wydziale ruchu drogowego komendy policji w Zawierciu. Z okazji jubileuszu wspomina swoje początki w służbach mundurowych i zmiany, jakie dokonały się w policji na przestrzeni niemal półwiecza.

Wyjątkowy jubileusz pracy policjanta z Zawiercia. Aspirant sztabowy Mirosław Marczyk od 1983 stoi na straży bezpieczeństwa ruchu drogowego

13 stycznia bieżącego roku asp. szt. Mirosław Marczyk odebrał z rąk kierownictwa jednostki pamiątkową statuetkę z okazji jubileuszu 40 lat w Policji. W trakcie wieloletniej służby został nagrodzony Brązowym Krzyżem Zasługi, Srebrnym Medalem za Długoletnią Służbę oraz Brązową Odznaką Zasłużony Policjant.

Służbę w policji Mirosław rozpoczął w 1983 roku. Ukończył szkołę policyjną w Pile, skąd trafił do komendy policji w rodzinnym Zawierciu. Tam stanął przed wyborem: mógł służyć w wydziale kryminalnym, przestępczości gospodarczej i ruchu drogowego. Co ciekawe, największe wymagania stawiano przed przyszłymi funkcjonariuszami „drogówki”.

- By mieć etat w ruchu drogowym, musiałem pojechać do Warszawy i zdać specjalistyczny egzamin sprawnościowo-fizyczny i psychologiczny. Tam połowa chłopaków odpadła, bo m.in. trzeba było wchodzić na czas po linie. Chyba 8 metrów. Byłem wysportowany i poradziłem sobie na piątkę. To jednak nie wszystko. Trzeba było mieć także dobre warunki fizyczne i przynajmniej 170 cm wzrostu. Niżsi nie mieli szans, bo wtedy drogówka była taką reprezentacyjną służbą w formacji i każdy musiał dobrze się prezentować – wspomina pan Mirosław.

Aspirant sztabowy Mirosław Marczyk całą karierę zawodową służył w wydziale ruchu drogowego w Zawierciu. Teraz służy młodszym kolegom swoim doświadczeniem, wprowadzając ich w tajniki zawodu i przybliżając specyfikę terenu, na którym będą służyć świeżo upieczeni policjanci.

– Jego doświadczenie jest dla nas bezcenne, a osobowość wyjątkowa – mówi sierż. szt. Krystian Dąbrowa. – Mijający nas kierowcy wymieniają z nim pozdrowienia, ma się wrażenie, że Mirosława znają tu wszyscy.

– Mirosław wzorowo wykonuje swoje obowiązki – ciepło o Marczyku wypowiada się komendant powiatowy Policji w Zawierciu insp. Jacek Kurdybelski. – Dzieli się doświadczeniem z kolegami i nie odpuszcza. Dzień czy noc, bierze każdą służbę, i czy upał, czy deszcz i śnieg, zawsze możemy na niego liczyć. Dla młodych po prostu wzór. Marczyk czuje, że jest jednym z dinozaurów w formacji. Teraz, z początkiem roku, część młodszych od niego funkcjonariuszy, nawet tych niemających długiego stażu, przechodzi na emeryturę.

Przez czterdzieści lat służby pan Mirosław widział zmiany w służbach mundurowych: od szerokiego zakresu obowiązków, które wykonywali funkcjonariusze wydziału drogowego, obejmującego poza kontrolą ruchu dochodzenia i obsługę wypadków, poprzez zmiany w sprzęcie po samą nazwę formacji: z milicji obywatelskiej na policję.

Początek służby pana Mirosława to radiowozy marki fiat 125p i motocykle MZ. Dzisiaj w pracy jeździ kią sportage wyposażoną w wideorejestrator, a motocykle to najnowsze BMW. Zmienił się również sprzęt do pomiaru szybkości: rozstawiane na statywach radary antenowe zastąpiły laserowe mierniki wykonujące zdjęcia przekraczających prędkość pojazdów. Jedyne, co się nie zmieniło, to wymówki kierowców.

– Mówią, że spieszą się do pracy, lekarza, na różne spotkania. Zawsze wszystko na ostatnią minutę. Ja ten powód nazywam jednym słowem: życie – mówi pan Mirosław.

Pan Mirosław nie widzi się już w innym zawodzie, ale przychylnie patrzy na policjantów, którzy w młodszym wieku decydują się na zmianę zawodu. Cieszy się, że młodsi koledzy odnajdują swoją własną ścieżkę życiową.

- Taki człowiek jak ja, już nie widzi się w innym zawodzie. Jak już stąd kiedyś odejdę, to po to, by wypocząć, a nie by ktoś mną rządził. Nie wiem, czy jestem przygotowany. Tu po prostu wykonuję swoje obowiązki narzucone przez służbę. Jestem przyzwyczajony do takiego sposobu życia. Teraz mam jeszcze dodatek za lata służby, więc po co mam gdzie indziej szukać. Po co zmieniać życie. Każdy ma swoje przeznaczenie. Moje jest w ruchu drogowym – podsumowuje pan Mirosław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto