Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wysypisko śmieci przy ulicy Krakowskiej w Szczekocinach

Patryk Drabek
Wysypisko śmieci przy ulicy Krakowskiej w Szczekocinach: Wjeżdżając do miejscowości od strony Rokitna, można zobaczyć wielkie śmietnisko. Gmina nie potrafi poradzić sobie z tym problemem od około 10 lat.

Wysypisko śmieci przy ulicy Krakowskiej w Szczekocinach

Przechodniu! Przystań i pomódl się, gdyż życie jest drogą do Boga. Drogą prawdy i miłości. A więc szczęśliwej drogi - takie słowa można przeczytać na obelisku przy ulicy Krakowskiej w Szczekocinach. O szczęściu nie mogą mówić jednak osoby, które mieszkają przy tej drodze. Tuż przy obelisku widać bowiem ponad 3 hektary, na których leżą hałdy śmieci.

Do wyboru, do koloru. Widać, że z odpadami wybrały się tam osoby, które np. remontowały swoje domy. Są też jednak śmieci po przedmiotach codziennego użytku. W momencie, gdy przyglądam się, jak wygląda wjazd do Szczekocin od strony Rokitna, podjeżdża tam samochód. Panowie przez chwilę wahają się, ale po chwili sięgają po łopaty i wysypują gruz. Rewolucja śmieciowa? Wygląda to tak, jakby Szczekociny akurat ominęła...

Bagińska: Szczury można spotkać na tarasie
Wanda Bagińska mieszka razem z mężem Antonim najbliżej dzikiego wysypiska śmieci. Nie wygląda tak, jakby była zdenerwowana. Uśmiecha się.

- Wie pan, że już od kilku lat tam nie byłam? Po prostu nie chcę sobie podnosić ciśnienia - tłumaczy mieszkanka Szczekocin. - Śmieci po prostu tam rosną. Nie rozumiem tego, ponieważ przecież ludzie mają kosze. Pomimo tego, cały czas śmieci są tutaj wywożone. Z drugiej strony wożą te odpady, ponieważ mają one duże gabaryty. Ludzie remontują i nie wiedzą gdzie mogą się tego pozbyć. Jeśli nie wyrzuciliby tego tam, to zrobiliby to pewnie w lesie - zastanawia się Wanda Bagińska. Kiedy najczęściej dochodzi do „dostaw” śmieci? - Wystarczy, że tylko się ściemni - wskazuje Antoni Bagiński.

Małżeństwo Bagińskich wskazuje na to, co powinna zrobić gmina. Najlepiej dwa razy w miesiącu zorganizować zbiórkę śmieci, również odpadów wielkogabarytowych. Wystawić dwa kontenery i po sprawie. Apelować: Wyrzucajcie to tutaj, a nie przy ulicy Krakowskiej!

- My już od wielu lat sąsiadujemy z tym wysypiskiem, a ja sama walczę z tym od 10 lat. Nie możemy trzymać ziemniaków ze względu na szczury. Wystarczy czasem, że otwieram drzwi i mam szczura na tarasie. Mamy też studnię, ale ze strachu nie chcemy nawet badać znajdującej się tam wody. Tak nie można żyć - podkreśla Wanda Bagińska.

Mieszkańcy zastanawiają się, komu w końcu uda się posprzątać ten teren. Gdy jest jeszcze bezwietrznie, to te odpady leżą na ziemi, lecz gdy pojawia się wiatr, to na drzewach - zamiast liści - można zobaczyć... plastikowe woreczki.

Przy tej ulicy ma przecież wkrótce powstać szpital
Początkowo śmieci były wrzucane do dołu o głębokości 6 metrów, które pozostało po cegielni. To, co widzimy, to tak naprawdę wierzchołek góry lodowej.

Radny Rady Miasta i Gminy Szczekociny Jan Jędrychowski podkreśla, że nie podejrzewałby mieszkańców gminy o to, że to właśnie oni wysypują śmieci przy ulicy Krakowskiej.

- Temat wraca zawsze wiosną. Sprawy związane z wywozem śmieci na terenie gminy są uporządkowane i myślę, że śmieci wyrzucają tam osoby spoza naszego terenu. Coś trzeba będzie zrobić w tej sprawie, ponieważ przy tej ulicy ma powstać szpital specjalistyczny o profilu kardiologiczno-naczyniowym oraz okulistyczno-ortopedycznym. Sama gmina nic z tym wysypiskiem jednak nie zrobi. Fundusze są niewielkie, a potrzeby ogromne - mówi Jan Jędrychowski.

Jest plan. Zasypać śmieci ziemią i posadzić drzewa
Jaki pomysł na rozwiązanie tego problemu ma gmina? Burmistrz Szczekocin Krzysztof Dobrzyniewicz nie kryje, że jest to wstydliwy problem dla gminy. Dziwi go jednak to, że kłopoty z odpadami wciąż są aktualne, pomimo ustawy śmieciowej.

- Wolę, by ludzie przyjechali tam i wysypali te śmieci, niż wyrzucali je do rowów lub lasów. To wcale nie oznacza jednak, że usprawiedliwiam ten proceder, ponieważ każdy ma obowiązek, by mieć kosz - komentuje burmistrz Krzysztof Dobrzyniewicz. - Rozmawiałem na ten temat z komendantem policji i prosiłem o wzmożone kontrole w tych okolicach - dodaje Krzysztof Dobrzyniewicz i przedstawia pomysły na rozwiązanie tego problemu.

Jeden z nich zakłada… zasypanie śmieci ziemią i zasadzenie drzew. W planach jest również ogrodzenie tego terenu, by nie można było tam wjechać, a po chwili zostawić odpady. Pojawiają się też głosy, by ogłosić przetarg na sprzedaż zaśmieconego terenu. Cały obszar to powierzchnia ponad 3 hektarów, z czego ponad dwa należą do gminy. Pozostała część to już jednak własność osób prywatnych.

Burmistrz podkreśla, że nie ma prawa ingerowania w ten teren, ale z drugiej strony sąsiedzi przekonują, że kilka lat temu na własną rękę odszukali właścicieli i nie mieli oni nic przeciwko likwidacji wysypiska. To byłoby zresztą w ich interesie…

Kiedyś była tam cegielnia, a teraz są tam tylko odpady oraz wiaty. - Nie znam tych ludzi i nie kontaktowali się ze mną - mówi burmistrz. Na propozycję mieszkańców, by organizować zbiórki śmieci, Krzysztof Dobrzyniewicz odpowiada natomiast, że w gminie funkcjonuje punkt selektywnego zbierania odpadów komunalnych (tzw. PSZOK). Być może jednak takie rozwiązanie nie jest zbyt rozreklamowane w gminie, co widać na zamieszczonych przez nas zdjęciu…

Rozwiązanie problemu to koszt 28 milionów złotych. Na razie przygotowano dokumenty
Na miejsce przyjechali przedstawiciele WFOŚiGW. Koszt operacji związanej z rozwiązaniem tego problemu jest jednak nieosiągalny dla gminy. Cztery lata temu Szczekociny, a konkretnie opisywany teren przy ulicy Krakowskiej, odwiedzili przedstawiciele Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Burmistrz Krzysztof Dobrzyniewicz prosił wówczas o pomoc związaną z tym kłopotliwym śmietniskiem. Przyjechali fachowcy i ocenili, że rekultywacja tego terenu, a więc kompleksowe prace, w tym m.in. wybranie, wywiezienie i utylizacja odpadów, to koszt rzędu 28 milionów złotych. Dla Szczekocin jest to nieosiągalna kwota, dlatego gmina przygotowała na razie wstępną dokumentację. Na razie jednak sprawa nie posunęła się do przodu nawet o kroczek.

Trwają prace doraźne, które polegają na tym, że na tym terenie wyrównywana jest ziemia. Od takich działań śmieci jednak niestety nie ubywa...

Jak uważacie: W jaki sposób można rozwiązać problem wysypiska śmieci przy ulicy Krakowskiej w Szczekocinach? Piszcie w komentarzach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto