Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawierciańska Gala Sportów Walki okazała się sukcesem. To było wielkie widowisko

Piotr Sobierajski
Piotr Rok walczy z Jakubem Domagałą.
Piotr Rok walczy z Jakubem Domagałą.
Hala OSiR-u w Zawierciu owacyjnie przywitała uczestników specjalnej gali, którzy w miniony piątek zaprezentowali w ringu kilka różnych stylów walki. Swoje nieprzeciętne umiejętności pokazali zawodnicy gospodarzy z klubu ...

Hala OSiR-u w Zawierciu owacyjnie przywitała uczestników specjalnej gali, którzy w miniony piątek zaprezentowali w ringu kilka różnych stylów walki. Swoje nieprzeciętne umiejętności pokazali zawodnicy gospodarzy z klubu HammerKick Zawiercie, drugi zawierciański klub Rio Grappling, a także goście z kilku innych miast śląskich i zagłębiowskich. Emocje sięgnęły zenitu podczas walki wieczoru, gdzie zacięty, trzyrundowy pojedynek stoczyli zawiercianin, Jarosław Łapot oraz trenujący w Najemniku Gliwice, Szymon Wąs.

W ciągu ponad dwóch godzin wielkiego show można było zobaczyć w akcji zawodników walczących w trochę mało znanej, ale coraz bardziej popularnej formule Muay Thai, pojedynek bokserski oraz widowiskowe starcia w K-1 i MMA (Mixed Martial Arts).

- Przygotowanie tak ogromnej imprezy wymagało wysiłku i sporo zabiegów, zwłaszcza, że organizujemy ją po raz pierwszy. Mam nadzieję, że będzie na co popatrzeć. Choć nie są to pojedynki o mistrzowskie tytuły z pewnością zobaczymy trzymające w napięciu walki - podkreślił Piotr Gudzowski, trener klubu HammerKick Zawiercie, współorganizator zawodów.

Jako pierwsi w ringu pojawili się reprezentujący gospodarzy, Adrian Połcik oraz Przemysław Mudyna z Rio Grappling Zawiercie. Podczas trwającej dwa razy po dwie minuty rywalizacji nie zabrakło charakterystycznych wysokich kopnięć i uderzeń, dozwolonych tylko Muay Thai. Podobnie jak podczas starcia Piotra Roka i Jakuba Domagały (obaj HammerKick Zawiercie). Uderzenia w głowę, mocne ciosy świadczyły, że choć to starcia pokazowe nikt się nie oszczędza.

Oklaski i aplauz publiczności wzbudziło też dynamiczne starcie dwóch zawodników gospodarzy, Piotra Roka i Jakuba Domagały. Szybkie ciosy, uderzenia i zasłony to było to, na co wszyscy czekali. Spore brawa zebrali także rywalizujący w MMA Piotr Karnicki i Krystian Kwiecień z Rio Grappling Zawiercie. W pełni wykorzystali swój potencjał i możliwość używania mieszanych stylów walki. Krystian radził sobie tym razem lepiej i często sprowadzał przeciwnika do parteru, stosując dźwignię i duszenie. A to szczególnie podobało się młodszym kibicom.

Gala rozkręcała się z minuty na minutę. Całkowitą odmianą była walka bokserska aktualnych medalistek mistrzostw Polski z klubu Carbo Gliwice. Najlepsza w kraju Julia Kałuża zmierzyła się z trzecią Magdą Stelmach. Celne uderzenia z obu stron i szybkie tempo sprawiły, że walka była wyrównana. Dlatego też, jak większość pozostałych, zakończyła się remisem.

Doping i wrzawę na trybunach wywołał pojedynek w wadze ciężkiej w K-1. W ringu zmierzyli się bowiem zawodnicy gospodarzy. Obaj, Piotr Stolarski i Piotr Gudzowski, ważą grubo ponad sto kilogramów. Nie przeszkadzało im to jednak w wyprowadzaniu mocnych trafień i zaciętej rywalizacji.

- To nie były żarty. Do dziś jestem trochę poobijany i odczuwam siłę ciosów. Każdy z nas starał się zaprezentować to, co najlepsze. Myślę, że gala się podobała i zebrała pochlebne opinie, co jeszcze bardziej umotywuje nas do ciężkiej pracy - podkreślił Piotr Gudzowski.

Podczas walki wieczoru jako pierwszy między linami pojawił się trenujący w Gliwicach i Sosnowcu Szymon Wąs, który podczas październikowej gali sportów walki w stolicy Zagłębia wywalczył tytuł mistrza Europy juniorów w kick-boxingu, federacji WKN w kategorii 72,6 kg. Pokonał wtedy stosunkiem głosów sędziowskich 2:1 Bartosza Ożarka. Górował więc doświadczeniem nad Jarosławem Łapotem, reprezentantem gospodarzy. Jarek znany jest jednak z tego, że nie podaje się nawet w najcięższych momentach pojedynków. I właśnie to, sprawiło, że obaj pokazali w Zawierciu spore umiejętności. Sześciominutowa walka w formule full-contact przerywana była okrzykami i dopingiem kibiców. Początkowo lekką przewagę osiągnął zawiercianin, a Szymon nabawił się lekkiej kontuzji. Potem walka się wyrównała, ale do końca toczyła się w szybkim tempie.

- Przeciwnik był bardzo wymagający, ale dobrze się przygotowałem do tego starcia, więc pojedynek mógł się chyba podobać - stwierdził Jarosław Łapot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto