A jak jest? Kilka lat temu, spóźniony na pociąg, wstąpiłem tam aby przeczekać deszcz. Nie byłem specjalnie głodny, myślałem o jakiejś kawie, ale znęcony zapachami i apetycznym widokiem zamówiłem pierogi. Pamiętam, że wrażenia były bardzo pozytywne. Postanowiłem sprawdzić jak jest teraz. Lokal tak naprawdę jest niewielki i gdyby nie pięterko, trzy stoliki na dole nie dałyby rady. Ale malutkie wnętrza są nadal przytulne.
Okres między świętami a Nowym Rokiem, dużo ludzi, gwar, grający telewizor - a mimo to jest ciepło i sympatycznie. Menu w różnej formie porozwieszane w wielu miejscach, od drzwi wejściowych po bar, ścianę przy barze, na bufecie leżą karty menu, jakieś oferty specjalne - jednym słowem szum informacyjny, choć decyzję da się podjąć w miarę szybko. Jeśli jesteśmy nastawieni na fast-food, dostaniemy swoje. Jeśli na dania barowe i obiadowe - dostaniemy jeszcze więcej. Oferta naprawdę szeroka. Na dodatek modne zestawy obiadowe za 15 zł. Ja jednak wiem co będę jadł. Chcę sprawdzić pierogi. Na dodatek zalewajka, naleśniki z serem.
Pierogi z mięsem okazały się tak samo dobre jak kiedyś. Może ciasto trochę za grube, ale ponieważ pieróg jest spory - nie raziło mnie to. Dobrze przyprawione, dużo farszu, świeżutkie prosto z wody. Wszystko tak jak trzeba, gdyby tylko jeszcze skwarki i cebula, którymi polane były pierogi nie były tak wielkie i miękkie - a małe i chrupiące.
Ruskie pierogi również bardzo dobre, choć ser trochę zbyt mocno manifestował swoją obecność nie dając dojść do głosu innym składnikom. Zalewajka - taka prawdziwa jaką sobie wyobrażam, kwaśność bez przesady, gdyby jeszcze odrobina śmietany na koniec. Dobra. Naleśniki również w porządku, cienkie, farsz serowy jak należy dobrze przyprawiony, nie przesłodzony.
Reasumując, Malibu to nie miejsce na rodzinne biesiady. Malutkie, doskonale nadaje się do roli jaką pełni. Szybko, dobrze i dużo. Również niedrogo. Obsługa sprawna. Gdybym miał jeszcze do czegoś się przyczepić - zapachy z kuchni, choć miłe, mocno wypełniały całe pomieszczenie i trochę przytłaczały. Brak drzwi do pomieszczeń kuchennych, niewielka przestrzeń i powietrze robi się gęste. Pewnie latem jest inaczej. Ale to jest do naprawienia. Ogólnie OK.
Tajemniczy Klient*
* znawca tematyki kulinarnej, członek jury w wielu prestiżowych konkursach kulinarnych w Polsce.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?