Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Ogrodzieńcu powstanie rynek z prawdziwego zdarzenia?

Patryk Drabek
Patryk Drabek
Centralny punkt Ogrodzieńca uwolnił się od budynków należących kiedyś do Gminnej Spółdzielni. Rozbiórka tych obiektów wiąże się z ulgą mieszkańców, dla których rozsypujące się budynki nie były zbyt pożądanym efektem wizualnym.

To pierwszy krok w kierunku utworzenia centrum miejscowości z prawdziwego zdarzenia. Sprawa jest o tyle prestiżowa, że skoro sąsiednie Podzamcze ma taki obszar, to Ogrodzieniec nie może być gorszy.


- W przyszłych latach mamy w planach zagospodarowanie tej działki i chcielibyśmy, by był to mały ryneczek. W każdym razie zaprojektowana i uporządkowana przestrzeń publiczna - podkreśla burmistrz Ogrodzieńca Andrzej Mikulski. - W tym roku dokonaliśmy rozbiórki i przygotowujemy się do zaprojektowania tego terenu. Musimy troszkę poczekać i myślę, że będą to 2-3 lata, by znaleźć na to jakieś środki - dodaje Andrzej Mikulski, który zaznacza, że w przyszłym roku powinna zostać przedstawiona wstępna koncepcja. Prace projektowe mają potrwać natomiast około półtora roku.


Przypomnijmy, że kwestia przynależności placu Piłsudskiego będącego centrum Ogrodzieńca wyjaśniła się dopiero po wielu latach. Trwało to tak długo, ponieważ w latach 60. i 70. gmina zezwoliła na wybudowanie Gminnej Spółdzielni dwóch sklepów, chociaż tak naprawdę nie miała do tego uprawnienia. Nie była bowiem właścicielem gruntu. Początkowo w tych sklepach handlowano, co było korzystne dla mieszkańców Ogrodzieńca. Zmiany ustrojowe nie wpłynęły jednak korzystnie m.in. na Gminnej Spółdzielni i okazało się, że sklepy są deficytowe. Handel się zakończył, a w jednym z budynków rozpoczęła się działalność rozrywkowa, która nie była już na rękę mieszkańcom. Bar nie podobał się na tyle, że już na przełomie XX i XXI wieku protestowały przeciwko niemu osoby mieszkające w pobliżu. Od 2002 roku gmina starała się uporządkować sprawy związane z placem Piłsudskiego. Wobec nieuregulowanej kwestii własności terenu, wystąpiono wówczas do sądu o zasiedzenie na Skarb Państwa.

Decyzją wojewody gminie przekazano grunt, lecz budynki były wybudowane przez GS... W tym momencie pozostały do wyboru dwie możliwości. Pierwsza to spłacić roszczenie ze strony GS-u lub wydzielić grunt pod budynkami i przekazać go spółdzielni. Zdecydowano się na to pierwsze rozwiązanie. Odpowiednie uchwały zostały przyjęte przez Radę Miejską zarówno poprzedniej, jak i obecnej kadencji, gmina zapłaciła 80 tys. zł i podpisano ugodę w sądzie. To dało zielone światło na zagospodarowanie tego terenu na cele publiczne, a mieszkańcy od początku nie ukrywali, że chcą, by w tym miejscu powstał mały rynek będący wizytówką miejscowości. - Dobrze, że to w końcu wyburzyli, ponieważ stała tam rudera, która już się rozsypywała. Mieszkam naprzeciwko tego ryneczku i myślę, że jeśli zostanie utworzone ciekawe miejsce, gdzie latem będzie można spokojnie usiąść, to jestem zdecydowanie za takim pomysłem - podkreśla Wacław Kolanko, mieszkaniec Ogrodzieńca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto