Filharmonia Jurajska wraca do koncertów
Tuż przed rozpoczęciem weekendu, w kameralnej sali "Hutnik" wieczorem rozbrzmiała piękna muzyka. Zaczęło się od krótkiego wstępu i ogromu uśmiechów, na powrót, do sztuki. Brakowało jej zarówno artystom, którzy nie mogli się spełniać w tym, co kochają, ale i publiczności, która przez długie miesiące nie mogła wybrać się na żaden koncert. "Gramy, odmrażamy" - pod tym hasłem z zawierciańską publicznością spotkała się 28 maja Filharmonia Jurajska.
- Funkcjonowanie Filharmonii Jurajskiej rozpoczęło się właściwie od projektu, do którego zebrało się trochę osób, dokładnie w marcu 2019 roku. Zagraliśmy pięć koncertów i na kilka dni przed kolejnym zaplanowanym, wprowadzono obostrzenia, ze względu na pandemię. To jest trzeci rok naszej działalności, próbujemy działać, obserwujemy cały czas sytuację i mamy nadzieję, że wszystko wróci do normy, bo już na czerwiec mamy zaplanowany kolejny koncert - powiedziała nam Anita Maszczyk, artystka Jurajskiej Filharmonii.
To grupa utalentowanych i ambitnych osób
Filharmonia Jurajska to przede wszystkim młodzi, zdolni mieszkańcy Zawiercia. Większość z nich pięknie śpiewa, inni, zajmują się grą na instrumencie. O talencie można by w ich wypadku mówić bez końca. Nie przyszedł jednak znikąd. Zdecydowana większość to absolwenci zawierciańskich szkół średnich, którzy postanowili dalej kształcić się w szkołach, akademiach muzycznych. Studiują w całej Polsce, wiele kilometrów od domu.
- Wielu z nas jest już studentami różnych akademii muzycznych w całej Polsce - Katowicach, Łodzi, a nawet Gdańsku. Każdy z nas ma możliwość uczyć się od najlepszych. Takie projekty jak filharmonia bardzo nas rozwijają, ale i dają dużą satysfakcję. Pomaga nam to bardzo na przykład w odwadze scenicznej, czy pewności siebie. To ważne, ponieważ później, mając styczność nawet z gwiazdami możemy pokazać ile tak naprawdę potrafimy - powiedziała nam Magdalena Halaba, wokalistka Filharmonii Jurajskiej.
Koncerty będą odbywać się jeszcze częściej
Filharmonia Jurajska ma swoją siedzibę w Zawierciu, przy ulicy Paderewskiego 25. Tam zapraszają na koncerty do ich kameralnej sali "Hutnik", udostępnionej przez spółdzielnię. Już podczas pierwszego koncertu po pandemii była pełna mieszkańców spragnionych sztuki! Mieli co podziwiać dla oczu i uszu - piękne stroje, młodzi artyści z pięknym głosem, czy talentem do instrumentów. Jeśli tylko pandemia pozwoli, będzie można słuchać ich jeszcze częściej.
- Ze strony spółdzielni spotkaliśmy się z ogromną życzliwością i ta sala stała się naszą koncertową siedzibą. Mamy kameralne wnętrze, nie potrzebujemy w nim nagłośnienia, a więc możemy też promować w Zawierciu muzykę kameralną. Mamy plan, by przynajmniej raz w miesiącu grać i mamy nadzieję, że będzie to możliwe - dodaje Anita Maszczyk.
Sala "Hutnik" może pomieścić około 200 widzów, choć obecnie ze względu na pandemię, miejsc jest mniej. Są rozdzielone, oddalone od siebie o bezpieczne odległości. Jeśli sytuacja epidemiologiczna na to pozwoli, co najmniej raz w miesiącu kilkadziesiąt mieszkańców będzie mogło wziąć udział w kameralnym koncercie i posłuchać utalentowanych artystów.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?