Łazowianka Łazy - Niwy Brudzowice 1:0
W premierowej odsłonie przyjezdni zupełnie nie radzili sobie z duetem Michał Haładus - Adrian Piżuch. Okazji bramkowych dla Łazowianki nie brakowało, a po drugiej stronie boiska próbował odgryźć się m.in. Bartosz Krzyżowski.
Już w 42. minucie padła pierwsza i jak się później okazało jedyna bramka w tym spotkaniu. Z rzutu rożnego dośrodkował Piżuch, a filigranowy Haładus posłał piłkę głową do bramki.
Nie minęła godzina gry, a gracze z Brudzowic również trafili do siatki. Sebastian Krawczyk wypatrzył Krzyżowskiego, a ten sprytnie przelobował Marcina Droździka. Sędzia nie uznał jednak bramki, ponieważ liniowy podniósł chorągiewkę, co spotkało się z protestami przyjezdnych.
W odpowiedzi dwa razy szarżował Daniel Wieczorek. Najpierw świetnym wyjściem z bramki zastopował go Jacek Popiołek, a chwilę później zawodnik Łazowianki trafił w słupek.
W drugiej odsłonie piłkarze Niw wykonywali sporo stałych fragmentów gry, a najgroźniejsze były centry Krzyżowskiego. Ani razu bramkarz Łazowianki nie musiał jednak wyciągać piłki z siatki. Ba, piłkarze z Brudzowic tak naprawdę (oprócz strzału S. Krawczyka) nie oddali żadnego groźnego uderzenia w światło bramki.
Już w doliczonym czasie gry na indywidualną akcję zdecydował się Michał Białek, którego faulował Adrian Woźniak. Piłkarz z Brudzowic dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, a do rzutu wolnego podszedł Krystian Białkowski.
Piłka po strzale zawodnika gospodarzy i interwencji Popiołka odbiła się od poprzeczki.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Kowalski, trener Niw: Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Myślę, że po dobrym meczu tydzień wcześniej (wygrana 5:0 w wyjazdowym spotkaniu z Ostoją Żelisławice - dop. red.) niektórzy zawodnicy poczuli się chyba zbyt pewnie i byli przekonani, że następne zwycięstwa będą przychodziły łatwo i przyjemnie. Tak nie jest, ponieważ każda drużyna walczy o swoje. Przespaliśmy pierwszą połowę, a druga odsłona była zdecydowanie lepsza. Nie zremisowaliśmy i nie wygraliśmy tego meczu, ponieważ brakowało nam determinacji w wykończeniu sytuacji, które sobie stworzyliśmy.
Michał Haładus, napastnik Łazowianki: To była moja pierwsza bramka w lidze zdobyta głową. Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła mi na głowę i zdobyliśmy gola, ale rywale też mieli swoje sytuacje. Na szczęście świetnie bronił Marcin Droździk. Mecz był bardzo trudny, a w drugiej połowie trochę opadliśmy z sił. Udało nam się jednak wygrać i to jest najważniejsze.
Łazowianka Łazy - Niwy Brudzowice 1:0 (1:0)
Bramka: Haładus 42 - głową.
Łazowianka: Droździk - Sus, Woźniak, Maternik, Białkowski, A. Piżuch (90. Kozłowski), Lamch, Maciążek, Wieczorek (74. Lubnau), Iwiński (63. Białek), Haładus (81. Kusiak).
Niwy: Popiołek - Stok, Kachnic, Sobczak, Michalczyk, Zubel (80. Stachurek), M. Krawczyk (64. Szałyga), S. Krawczyk, Terlecki (53. Woźniak), Tomczyk, Krzyżowski.
Łazowianka Łazy - Niwy Brudzowice? Zobacz inne sportowe informacje
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
