Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odlewnia Żeliwa Zawiercie: Trwa spór zbiorowy

Patryk Drabek
W zawierciańskiej odlewni panuje nerwowa atmosfera. Brakuje dialogu na linii zarząd - przewodniczący związków, co sprawiło, że do akcji wkroczy mediator.

We wtorek, 5 lutego odbędą się mediacje pomiędzy przedstawicielami związków zawodowych a zarządem Odlewni Żeliwa S. A. w Zawierciu. Od ponad miesiąca w jednym z największych zakładów pracy w powiecie zawierciańskim prowadzony jest bowiem spór zbiorowy. Związkowcy przedstawili swoje postulaty, a są one związane przede wszystkim z poprawą warunków pracy, wzrostem cen posiłków regeneracyjnych i profilaktycznych oraz podwyżką płac.
- W zakładzie panuje nerwowa atmosfera, a czasem można odnieść wrażenie, że siedzimy na beczce prochu. Zdecydowanie bardziej wolimy wyłożenie kawy na ławę, a więc konkrety, a nie podchody w stylu brazylijskich seriali - mówi Henryk Buzoń, przewodniczący NSZZ pracowników Odlewni Żeliwa S.A.

Sytuacja nie jest zbyt ciekawa, ponieważ już w tym roku kilkoro pracowników otrzymało wypowiedzenia. W tym gronie znalazły się nawet osoby z 20 i 30-letnim stażem pracy w zawierciańskim zakładzie.
- Nie chcemy strajkować. Pojawiły się jednak pewne problemy i chcieliśmy je przedstawić zarządowi - tłumaczy Witold Siwek, przewodniczący MOZ NSZZ "Solidarność" w zawierciańskiej odlewni. - Każdy dzień w odlewni wiąże się dla nas z jakimiś nowymi, często przykrymi wydarzeniami i informacjami o zwolnieniach. Chcielibyśmy, aby ten spór zakończył się jak najszybciej z uwagi na dobro pracowników. Zazwyczaj bywa jednak tak, że związkowiec i prezes patrzą w tym samym kierunku rozwoju zakładu, ale nie patrzą na siebie nawzajem - dodaje Witold Siwek.
Związkowcy sygnalizują również, że coraz więcej osób pracuje w odlewni na podstawie umowy zlecenia, czyli tzw. "śmieciówek".

Jak podkreśla prezes zarządu Odlewni Żeliwa S.A. Jarosław Gronowski, dialogu nie ma pomiędzy nim a przewodniczącymi związków, a nie wszystkimi pracownikami i związkowcami. Zwraca także uwagę na to, że zakład jest w trudnej sytuacji finansowej. - Dlatego też bardzo ważne jest, byśmy się rozwijali, a nie tkwili w marazmie. Mam pomysł jak to zrobić - przekonuje prezes odlewni, Jarosław Gronowski. - Jako zarząd w żadnym wypadku nie działamy po omacku, ale trzeba nam pozwolić pracować. Przychodziłem tutaj między innymi z konkretnymi planami rozwoju odlewni oraz systemem premiowania i staram się to teraz wdrożyć w życie. Gdybym zrealizował wszystkie postulaty związkowców, to równie dobrze mógłbym zamknąć zakład. Nie da się jednak ukryć, że też chciałbym, aby ten spór został jak najszybciej zakończony - dodaje Jarosław Gronowski.

Zawierciańska odlewnia jest jednym z największych zakładów pracy w naszym powiecie. Obecnie zatrudnia około 470 osób na umowy o pracę oraz około 50 na umowy zlecenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto