Pijany strażnik miejski, który potrącił rowerzystkę poniesie konsekwencje

Jak podkreśla rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego Łukasz Czop, by sprawdzić czy strażnik jest w trakcie służby, lub gdy się podejrzewa, że ktoś się pod niego podszywa, można sprawdzić to telefonicznie lub osobiście w siedzibie straży. Strażnik ma obowiązek się przedstawić, a każdy ma prawo spisać z jego legitymacji potrzebne dane.

Rozwikłanie zagadki, kiedy funkcjonariusz jest na służbie jest istotne w świetle zdarzeń z ubiegłego tygodnia. O tym co wydarzyło się 5 czerwca po godz. 22 już informowaliśmy. Kierujący volkswagenem passatem 50-letni strażnik miejski potrącił jadącą w tym samym kierunku 41-letnią rowerzystkę. Kobieta pozostała w szpitalu na obserwacji, a jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Mężczyzna miał ponad 2,6 promila alkoholu w organizmie. Co ciekawe, planowo kończył służbę o godzinie 22, a więc kilka minut wcześniej, lecz tego dnia po patrolu nie przyszedł o tej godzinie, by zdać służbę dyżurnemu straży miejskiej. Jak wynika z naszych informacji, mężczyzna wracał do domu w mundurze.
- Strażnik po służbie mógł mieć na sobie mundur i przebywać w mundurze w prywatnym samochodzie. Strażnicy sami dbają o swoje umundurowanie i na przykład piorą je w domach - zaznacza Łukasz Czop, a podobnie jest w policji.
- Nie ma żadnych przeciwwskazań, by policjant wracał po służbie w mundurze do domu. Funkcjonariusze biorą udział w rożnych uroczystościach w ośrodkach kultury czy szkołach. Poza tym policjanci powinni interweniować także po służbie. Funkcjonariuszem jest się 24 godziny na dobę - podkreśla Andrzej Świeboda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu.

Dobrym przykładem jest tutaj postawa policjanta Krzysztofa Podsiadło, który w ubiegłym roku, już po służbie, zatrzymał pijanego kierowcę uciekającego z miejsca kolizji. 62-letni mieszkaniec Pilicy miał w organizmie prawie 3 promile alkoholu.
Wracając do wydarzeń z 5 czerwca tego roku, to 50-letni strażnik może się spodziewać poważnych konsekwencji. - Kierowcy zabrano prawo jazdy i grożą mu dwa lata pozbawienia wolności - zaznacza Andrzej Świeboda, a to jeszcze nie koniec kłopotów mężczyzny, ponieważ konsekwencje wobec niego może wyciągnąć także komendant straży miejskiej. W tej chwili strażnik przebywa jednak na zwolnieniu lekarskim, ponieważ zwolnienie dostarczono do urzędu już następnego dnia po potrąceniu rowerzystki. Gdy strażnik wróci już ze zwolnienia ma złożyć komendantowi wyjaśnienia. Konsekwencje wobec tego funkcjonariusza zostaną wyciągnięte też w związku z tym, że tego dnia nie zdał dyżurnemu służby już po jej zakończeniu.

Takie zdarzenia nie wpływają pozytywnie na wizerunek zawierciańskiej straży miejskiej i nikt nie wyobraża sobie sytuacji, w której mężczyzna, który złamał prawo, egzekwowałby porządek na ulicach Zawiercia.
- Komendant może wyciągnąć konsekwencje wobec tego strażnika zgodnie z przepisami prawa, bowiem prawo daje temu funkcjonariuszowi możliwość złożenia wyjaśnień swojemu bezpośredniemu przełożonemu, czyli komendantowi straży miejskiej - tłumaczy Łukasz Czop. - Dopiero wtedy komendant będzie mógł podjąć kolejne działania. By tak się stało, funkcjonariusz musi najpierw wrócić ze zwolnienia lekarskiego. Jeśli chodzi o wizerunek straży, to oczywiście nie może w niej pracować osoba winna takich czynów - dodaje Łukasz Czop.

ZOBACZ TEŻ>>> ŁAZY: Pijana nauczycielka za kierownicą