MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy z PSP oraz policja pomagała w złapaniu dwóch strusi. Zwierzęta uciekły z fermy w Łazach

M.Ziółkowska-Wnuk
Monika Ziółkowska-Wnuk
Niecodzienne zdarzenia miało miejsce w sobotę w Rokitnie Szlacheckim. Z jednego z gospodarstw agroturystycznych uciekły dwa strusie emu. Przez ponad dwie godziny zbiegów szukali właściciele, straż pożarna oraz policja. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a całe i zdrowe strusie trafiły na swoją farmę.

- Informacje o strusiach, które uciekły właścicielom otrzymaliśmy kilka minut po godz. 10. Na miejsce natychmiast wysłaliśmy kilku strażaków, którzy próbowali złapać zwierzęta. Przyznam, że nie było łatwo - mówi z uśmiechem Radosław Lendor z Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu.
Strusie prawdopodobnie zostały wystraszone i dlatego też uciekły z fermy. W kilka godzin zdążyły się oddalić o blisko pięć kilometrów.
- Zagroda jest bardzo solidna i podejrzewamy, że strusie wystraszył jakiś pies. Wcześniej zwierzęta nam nie uciekały, a są z nami już dwa lata - opowiada Aneta Siwocha, właścicielka niewielkiego rancza.
Biegające strusie zobaczyli mieszkańcy, którzy natychmiast zadzwonili na straż i policję.
- Kiedy zorientowaliśmy się, że strusi nie ma zaczęliśmy szukać. Jeździliśmy po Łazach i Rokitnie Szlacheckim. Niestety zwierząt nigdzie nie było. W końcu zadzwoniliśmy na policję, a oni poinformowali nas, że znaleźli już zwierzęta. Szybko wzięliśmy samochód i pojechaliśmy w miejsce, gdzie strażacy pilnowali naszych zbiegów. Bez nich pewnie nie dalibyśmy rady - wspomina właścicielka strusi.
„Wojtuś” szybciej chciał wrócić do domu, natomiast „ Kasi” było dobrze na wybiegu i stwarzała pewne opory.
- Złapanie strusia też nie jest łatwe. Emu nie są groźne, ale mają bardzo silne nogi i ostre pazury. Trzeba uważać, żeby nie podrapały. Dlatego też, musieliśmy położyć je na ziemię i związać im nogi. Okazało się jednak, że nie mamy sznurka. Wykorzystałam więc sznurówki od butów, a strażacy ofiarowali nam swoje paski od spodni - dodaje Aneta Siwocha.
Strażacy musieli jednak nieźle się nabiegać, gdyż wystraszone strusie osiągają prędkość 120 km/h.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto