Tragiczne historie ze Śląska mrożą krew w żyłach. To miejsca rodem z horroru! Budzą grozę, a ludzie mimo to je odwiedzają...
Hubertus - budynek dawnej restauracji w Dąbrowie Górniczej
Hubertus - to jeden ze starszych obiektów w mieście. W Encyklopedii Dąbrowy Górniczej można przeczytać, że budynek powstał z inicjatywy Spółki Francusko-Włoskiej - właścicieli kopalni Paryż i pełnił funkcje mieszkaniowe dla pracowników zakładu. Podczas pobytu w Dąbrowie Górniczej przebywać miała w nim podobno sama Maria Konopnicka.
Później Hubertus stanowił własność prywatną. W czasie przebudowy miasta w latach 70. miał zostać wyburzony, ostatecznie jednak urządzono w nim restaurację. Dziś obiekt jest zamknięty, chociaż z zewnątrz prezentuje się nie najgorzej. Obraz ten niszczą krzaki i kilkumetrowe już samosiejki drzew, które rozpanoszyły się wokół zajazdu.
Mieszkańcy pobliskiego osiedla uważają, że Hubertus stoi w złym miejscu. - To dziwne, że taki obiekt stoi pusty. On chyba po prostu przeszkadza - uważają. Dlaczego w Hubertusie nic się nie dzieje? - To albo ekonomia, albo... duchy - uważają mieszkańcy. Jak dodają, swego czasu mówiło się, że w środku budynku... straszy.
Mieszkańcy mówili także o białej postaci, którą podobno można zaobserwować w jego oknach. Cechą charakterystyczną rzekomej zjawy jest to, że zawsze pojawia się późną wiosną i latem, tuż przed wschodem słońca.