Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamalowane znaki drogowe i budynki to efekt działalności wandali, kibice się nie przyznają

Patryk Drabek
Jadąc z Zawiercia w kierunku Ogrodzieńca i Pilicy kierowcy zostają już „uświadomieni”, że podróżowały tamtędy osoby trzymające kciuki za występujący w Ekstraklasie Ruch Chorzów.

Na stronie oficjalnego fanklubu drużyny , który działa w Zawierciu można przeczytać, że najwięcej sympatyków „Niebieskich” (przydomek nawiązuje do klubowych barw) mieszka na osiedlach Brooklyn i Manhattan (okolice osiedla Żabki). Możemy się też dowiedzieć, że „Niebiescy z Zawiercia” udzielają się w różnych aspektach życia kibicowskiego - zaznaczają swoją obecność w mieście napisami, vlepkami, graffiti, jeżdżą na mecze, a niektórzy zajmują się także nieco „innymi sprawami”. To ostatnie stwierdzenie jest o tyle dwuznaczne, co przerażające.

- Wygląda na zorganizowaną grupę przestępczą, ale tak nie jest - zapewnia Adrian Zachara, szef Jurassic Fans Zawiercie. - Autor rozumie przez to, że nie ograniczamy się tylko do kibicowania, ale zajmujemy się także pomocą osobom niepełnosprawnym czy też organizowaniem turniejów piłkarskich dla dzieci ze szkół podstawowych. Zdajemy sobie sprawę, że nie mamy najlepszej opinii w mieście, ale musimy z tym jakoś żyć. Niestety teraz jest tak, że wszystko co złego dzieje się w Zawierciu od razu przypisywane jest kibicom Ruchu - zaznacza Adrian Zachara, dodając jednocześnie, że kibice malują herb swojego ukochanego klubu, ale tam gdzie mają na to pisemne pozwolenie.

Tymczasem wystarczy się rozejrzeć po Zawierciu i okolicznych miejscowościach. Symbole Ruchu są praktycznie wszędzie, a sporo znaków drogowych zniszczono, malując na nich charakterystyczne „R”.
- Wystarczy przejść się po osiedlu Żabki. Tam takie malunki znajdują się dosłownie wszędzie, na koszach, murach, przystankach czy budynkach, a sprawcy czują się bezkarni - zaznacza mieszkaniec Zawiercia (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), ale kibice Ruchu twierdzą, że nie są w stanie tego kontrolować. - Czasem przez miasto po prostu przejeżdżają kibice innych zespołów i robią nam na złość, a czasami jest tak, że bardzo młodzi ludzie w ten sposób chcą się popisać. Żaden z członków Jurassic Fans Zawiercie nie maluje po murach czy znakach - podkreślają sympatycy „Niebieskich”.

Oficer prasowy KPP w Zawierciu, Andrzej Świeboda przyznaje, że funkcjonariusze przyjmują coraz więcej zgłoszeń dotyczących aktów wandalizmu na terenie całego powiatu. Sprawców jednak nie złapano.

Pozostaje jeszcze pytanie w jaki sposób rzeczywiście ocenić czy wandal to kibol Ruchu, sympatyk innej drużyny czy też osoba, która z pseudokibicami nie ma nic wspólnego?

To kosztuje
Zamalowywanie znaków drogowych to w naszym powiecie plaga - alarmuje Powiatowy Zarząd Dróg. Umycie znaku ostrzegawczego w sposób, by nie stracił swoich właściwości odblaskowych graniczy z cudem, a zakup nowych to już koszt od 71 do 107 zł. - Jeszcze droższe są znaki kierunku i miejscowości, ponieważ za metr kwadratowy trzeba zapłacić nawet 270 zł. Staramy się razem z policją ustalić sprawców aktów wandalizmu, ale zazwyczaj jest to po prostu niemożliwe - podkreśla Andrzej Gumułka, kierownik Wydziału Utrzymania Dróg i Zarządzania Ruchem Powiatowego Zarządu Dróg w Zawierciu. Dlatego też PZD zwraca się z apelem do mieszkańców, by zgłaszali na policję każdą próbę zamalowania znaków drogowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto