Basen w Zawierciu nieczynny, bo... nie wiadomo do kogo właściwie należy. Trwa spór sądowy o prawo własności. WIDEO

Zobacz zdjęcia - kliknij TUTAJ!

Obecnie toczy się proces w sądzie o uznanie prawa własności do działki, na której położony jest basen. Problem zaczyna się od okresu PRL-u, kiedy teren figurował w ewidencji gruntów, jako własność Skarbu Państwa. W latach 90-tych basen został wpisany do ewidencji, jako własność Wspólnoty Gruntowo-Leśnej w Blanowicach.

-Niestety, żaden akt notarialny nie uregulował do końca spraw terenowo-prawnych. W poprzednim ustroju działka należała do Skarbu Państwa, a już po transformacji ustrojowej o basen dbał samorząd. Pierwsze problemy pojawiły się w latach 90-tych, gdy – z nieznanych przyczyn – w ewidencji nastąpiło wpisanie działki jako własność Wspólnoty Gruntowo-Leśnej w Blanowicach. Nasze stanowisko jest jasne: było to niedopatrzenie, ponieważ 30 lat temu ktoś złożył pismo, w którym wnioskowano o przypisanie tej działki do Wspólnoty i po prostu zaakceptowano to bez żadnych dowodów, mówi Justyna Miszczyk, zastępca prezydenta Zawiercia.

Wspólnota na razie, nie chcę wypowiadać się oficjalnie, jak nas poinformowała, ze względu na złożoność sprawy i toczący się proces. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, wspólnota nie godzi się, aby miasto przejęło ten teren, ponieważ cały czas basen zgodnie z ewidencją gruntów, należał do Wspólnoty, a ona godziła się na użytkowanie przez miasto tego terenu, w zamian za m.in.:., zaopatrzenie w wodę, opiekę i naprawę, tak aby stan basenu się nie pogarszał. Wspólnota twierdzi, że miasto w ostatnich latach, nie wywiązywało się ze swoich obowiązków i przy basenie nie było prowadzonych żadnych prac remontowych, a basen ma już swoje lata.

-Wspólnota Gruntowo-Leśna w Blanowicach nigdy nie ponosiła kosztów utrzymania basenu. Robiła to gmina Zawiercie, która zapewniała mieszkańcom dostęp do obiektu. W związku z tym, do sądu trafił wniosek o zasiedzenie nieruchomości. Prezydent Łukasz Konarski chce, by basen pozostał dostępny dla mieszkańców. Miasto dąży do uregulowania stanu prawnego poprzez zasiedzenie, ponieważ to pozwoli uzyskać prawowity tytuł własności i stworzyć infrastrukturę sportowo-rekreacyjną dla mieszkańców. Bez tego miasto nie może inwestować na tym terenie - mówi Justyna Miszczyk, zastępca prezydenta Zawiercia.

Mieszkańcy, także w rozmowie z nami, ubolewają nad tym, że obiekt jest nieczynny. Dotąd podczas wakacji, czas wolny spędzały tam prawdziwe tłumy, niezależnie od pogody. Aura basenu otoczonego lasem i do którego prowadzi centralna wyasfaltowana ścieżka rowerowa przez las, przyciągała szczególnie młodych mieszkańców.

-Bardzo ubolewamy nad tym, że obiekt jest nieczynny. Ten basen to kawałek historii Zawiercia i nawet kilku pokoleń. Tutaj wolny czas i wakacje spędzało sporo dzieci, młodzieży , a przede wszystkim rodzin. Lokalizacja i otoczenie tego obiektu są nieocenione. Żal jest, że poprzez „Kargulowo-Pawlakowe” sprawy, cierpią mieszkańcy – mówi pani Joanna, mieszkanka Zawiercia.

Przyszłość obiektu jest niepewna, basen zaczynają zarastać chwasty, niszcząc jego nawierzchnię. O prawach własności do obiektu zadecyduje teraz sąd.