Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Źródło Kromołów - MKS Sławków 0:3 [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Patryk Drabek
Źródło Kromołów - MKS Sławków 0:3. Podopieczni grającego trenera Bogdana Szadkowskiego zasłużenie przegrali ze swoimi sobotnimi przeciwnikami, a do siatki trafiali Artur Szolc, Wojciech Jankowski i Sławomir Chodor.

Źródło Kromołów - MKS Sławków 0:3

Piłkarze ze Sławkowa potwierdzili, że w tym sezonie mogą odegrać kluczową rolę w sosnowieckiej A-klasie. Zespół grającego trenera Sławomira Chodora pewnie zgarnął trzy punkty w Kromołowie, chociaż już w 3. minucie prowadzenie mogli objąć gospodarze.

Rafał Sikora i Mateusz Sokołowski tak absorbowali bramkarza rywali, że Edward Ambrosiewicz trafił w jednego z nich. Zapachniało bramką, ale Sokołowski nie zdołał wepchnąć futbolówki do siatki.

Odpowiedź przyjezdnych była zabójcza. Wojciech Jankowski kapitalnie dograł za plecy obrońców do Adama Szolca, a ten płaskim strzałem pokonał Tomasza Stańczyka.

Jankowski był najlepszym aktorem sobotniego widowiska, a jeszcze w premierowej odsłonie potwierdził to, strzelając piękną bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego.

Zawodnicy Źródła starali się odgryźć, ale strzały głową Bogdana Szadkowskiego i Rafała Sikory nie stanowiły zagrożenia dla Ambrosiewicza, natomiast „petarda” Łukasza Zamory została zablokowana przez obrońcę. Jeszcze przed przerwą Artur Oczko efektownie żonglował piłką przed „16” rywali, a następnie huknął z woleja nad bramką.

Po godzinie gry mecz mógł zostać już rozstrzygnięty, ale świetnie bronił Stańczyk. Popularny „Firana” w odstępie kilkudziesięciu sekund najpierw odbił uderzenie głową Mateusza Majchrzaka, a następnie zatrzymał strzał Chodora w długi róg.

Próby gospodarzy nie były tak błyskotliwe, a dwójkowe akcje Artura Wnuka i Roberta Kowalskiego czy też Szadkowskiego i Zamory nie zakończyły się celnymi strzałami.

Już w samej końcówce znów błysnął natomiast Stańczyk, który odbił na poprzeczkę strzał Krystiana Kluski, ale był bezradny już w doliczonym czasie gry, gdy w długi róg przymierzył Chodor.

- Wynik to najlepszy komentarz do tego spotkania - podkreślał grający trener Źródła Bogdan Szadkowski. - Mieliśmy kilka sytuacji, powiedzmy 70-procentowych, ale widać było, że drużyna ze Sławkowa jest od nas lepsza. Liczyłem na niespodziankę, ponieważ u siebie nie gramy najgorzej, ale przeciwnicy byli po prostu zbyt dobrzy i wygrali zasłużenie - nie krył Bogdan Szadkowski.

Szkoleniowiec był mocno zmartwiony kontuzjami zawodników Źródła. Damian Kot skręcił bowiem staw skokowy i ma zerwaną torebkę stawową, natomiast Dawid Nędza uszkodził boczne więzadło w kolanie.

Źródło Kromołów - MKS Sławków 0:3 (0:2)
Bramki: Szolc 5, Jankowski 32, Chodor 90+2.
Źródło: Stańczyk - Łągiewka, Szadkowski, Kot (60. B. Nędza), Latko (90+1. Nowiński), Sokołowski (71. Wnuk), Zamora, Oczko, Rasztabiga, D. Nędza (44. Kowalski), Sikora.

MKS: Ambrosiewicz - Pastuszak (80. Zając), Latos, Majchrzak, Bereska, Szolc, Jasiński, Jankowski (88. Kluska), Kowalski, Gawron (60. Krzywdziński), Chodor.

Źródło Kromołów - MKS Sławków to nie jedyny mecz w naszym powiecie. Jak radziły sobie pozostałe drużyny?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto