18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia Zawiercia: Bolesław Prus pisał o naszym mieście w XIX wieku

P. Drabek
Kto by pomyślał, że autor słynnej powieści Bolesław Prus, swego czasu opisywał także Zawiercie. Co przekazał czytelnikom z Warszawy?

Wspólnie z historykiem Zdzisławem Kluźniakiem postaramy się nakreślić jedną z najstarszych, o ile nie najstarszą panoramę Zawiercia. - Generalnie trudno nam sobie uzmysłowić jak wyglądało to miasto przed wielkim "boomem" przemysłowym końca XIX wieku. Trudność sprawia to, że na początku lat 70. mieliśmy w zasadzie trzy Zawiercia. Zawiercie Wielkie, Zawiercie Małe (obydwie wsie należały wówczas do gminy Poręba Mrzygłodzka - dop. red.) oraz Zawiercie Kromołowskie. Często zdarza się tak, że przy interpretacji różnych zdarzeń historycznych wielu regionalistów myli te miejscowości - podkreśla Zdzisław Kluźniak.

Zawiercie oczami Bolesława Prusa
Zdarzyło się to także felietoniście Bolesławowi Prusowi (właściwie Aleksandrowi Głowackiemu herbu Prus), którego znamy z zupełnie innych publikacji. Jego pobyt w Zawierciu pozwala nam jednak korzystać obecnie z jednych z najstarszych opisów Zawiercia w XIX wieku. Prus w obecnej stolicy powiatu pojawił się nie przez przypadek, bowiem został tutaj przysłany przez redakcję Kuriera Warszawskiego, w związku z wielkim pożarem fabryki bawełny braci Ginsberg. Autor „Lalki” opisywał nie tylko rozmiar zniszczeń, ale pokusił się również o przedstawienie tego jak wyglądało Zawiercie Wielkie. - Dla wielu mieszkańców Warszawy i Królestwa Polskiego w 1877 roku było to miejsce, powiedzmy abstrakcyjne - zaznacza Zdzisław Kluźniak.

Jaki widok ukazał się Bolesławowi Prusowi? Przedstawiamy pisownię oryginalną… - O 36 mil za Warszawą, a więc jeszcze o kilka mil za Jasną Górą, leży osada - Zawiercie Wielkie. Widok ogólny - płaszczyzna upstrzona żółtawym zbożem lub zielonymi łąkami. Ma południowym skraju kilka małych wzgórz o łagodnej krzywiźnie, cały widnokrąg zamknięty przerzedzonymi, o ile się zdaje, lasami i młodocianymi zagajnikami. Grunt piaszczysty, na którym chętnie wyrastają ziemniaki, lecz zboża są liche - pisał Bolesław Prus. - Tu i ówdzie jakiś moczar, sadzawka lub wąska a kręta struga, niekiedy tak zasłonięta trawą, że nie wiadomo, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy. Sama osada Zawiercie rozciąga się pod stacją tegoż nazwiska wzdłuż drogi żelaznej - może na wiorstę. Tu - jeden domek otoczony starym płotem, ówdzie cały szereg domków wśród drzew, a gdzie indziej taka ich gromada, że tworzą pewien rodzaj małego miasteczka - opisywał autor „Lalki”.

Błędy powieściopisarza
Zdzisław Kluźniak podkreśla, że nie było to zbyt precyzyjne określenie, ponieważ według ówczesnych przepisów, stacja kolejowa musiała się znajdować co najmniej jedną wiorstę (1066,8 m) poza zabudowaniami wsi, a zatem stacja kolejowa nie należała do Zawiercia Wielkiego, lecz była zlokalizowana na gruntach należących do Zawiercia Kromołowskiego.
- Możemy to jednak wybaczyć naszemu sławnemu powieściopisarzowi - uśmiecha się Zdzisław Kluźniak, chociaż pomyłek jest nieco więcej… Prus pisał na przykład, że w Zawierciu próbowano wydobywać węgiel kamienny, chociaż występował tu węgiel brunatny.

Opisy powieściopisarza są jednak wyjątkowo barwne. Widać, że autor zadał sobie wiele trudu, aby jak najlepiej opisać ówczesne Zawiercie, chociaż nie ustrzegł się przy tym błędów:
- W Zawierciu prócz stacji jest na boku dom zajezdny, do którego nie radziłbym zajeżdżać, choć ma na szyldzie bardzo żwawego krakowiaka, zawieszonego pomiędzy wieprzowiną i trunkami o niebywałych kolorach - radził warszawiakom Bolesław Prus. - Spotkałem się też ze znakiem szewca, piekarza, który ładniej maluje, aniżeli piecze - i - handlarza „rużnych towaruw”. Pokazuje się, że nie tylko w Warszawie umieją ludzie uprawiać klasyczną szyldową ortografię - pisał Bolesław Prus, a Zdzisław Kluźniak komentuje:
- Chodziło w tym przypadku jednak nie o dom zajezdny na terenie Zawiercia Wielkiego, ale o karczmę na terenie Zawiercia Kromołowskiego - zaznacza Zdzisław Kluźniak.

Sukienki ze stanikiem
Na koniec warto odnotować, jak autor „Lalki” przedstawił ówczesnych mieszkańców Zawiercia. - Ludność nosi się z waszecia: mężczyźni w surdutach krótszych lub dłuższych, lecz w każdym razie dość długo używanych - kobiety w małomiasteczkowych sukienkach ze stanikiem. Twarze mieszkańców, z wyjątkiem czerstwych i pyzatych dzieci (do 10. roku), są chorowite i blade. Sądzę, że wielu z nich umiera na suchoty. Jest to los robotników tkackich - komentował Bolesław Prus.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto