Pies przywiązany do urzędu w Łazach
Złapanego, wychudzonego psa zawiozłem razem z żoną do Wydziału Gospodarki Komunalnej, Lokalowej i Ochrony Środowiska i przekazałem go pani Osikowicz. Była bardzo zdziwiona że złapaliśmy psa, który przyszedł na nasze ranczo na „obiadek” i jej go dostarczyliśmy. Pies został pod jej opieką, a ja pojechałem do pracy - tłumaczy Jarosław Siwocha z Rokitna Szlacheckiego.
Prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, hoduje zwierzęta. Część z nich została zagryziona i zdaniem właściciela, odpowiedzialne były za to psy, które błąkają się po ulicach miejscowości. Jarosław Siwocha interweniował m.in. u urzędników. Uważa, że nie zostały podjęte odpowiednie kroki, by ochronić jego zwierzęta.
Wywołana do tablicy Urszula Osikowicz z Wydziału Gospodarki Komunalnej, Lokalowej i Ochrony Środowiska tłumaczy jednak, że problem polega na tym, że gmina jest zobowiązana do tego, by wyłapywać bezpańskie psy. Tymczasem czworonogi, które biegają po Rokitnie Szlacheckim prawdopodobnie mają swoich właścicieli.
- W przypadku takich psów należy dzwonić na policję - podkreśla Urszula Osikowicz.
Pies przywiązany do urzędu znalazł nowego właściciela. Został adoptowany.
Pierwsze ataki w 2012 roku
Jarosław Siwocha podkreśla, że już w 2012 roku psy atakowały jego zwierzęta i doszło wtedy do 2 takich ataków. Urzędnicy odpowiadają, że to wynik zaniedbań mężczyzny. Ich zdaniem ogrodzenia nie spełniają wymogów i psy nie mają kłopotu z ich pokonaniem.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?