To kuriozum, ale nocą na cmentarzu parafialnym w Zawierciu prędzej spotkamy złodziei, niż duchy. Przestępcy czują się bezkarni i w pogoni za szybką i łatwą gotówką zupełnie nie szanują pamięci zmarłych. Problem cmentarnych kradzieży zgłaszają nieliczni mieszkańcy, choć teren jest regularnie przeczesywany przez ludzi, którzy nie mają wyrzutów sumienia i szukają łatwego łupu.
- Raz przyszłam zapalić znicz na grobie mamy i zobaczyłam, że coś jest nie tak. Byłam wściekła, a do dzisiaj widać jeszcze ślady... - Jolanta Błasikiewicz wskazuje w tym momencie na grób rodziny Sawickich, w którym w czasie okupacji przechowywane były radiostacje. - Tu były mosiężne antaby, na których była data, 1912 rok. Są równo odpiłowane i sprawcy musieli być przygotowani na ten skok. To sprawa cmentarza parafialnego w Zawierciu, ale dotyczy to całej naszej społeczności. Ludzie wydają przecież ostatnie grosze na swoich bliskich zmarłych, a tu przechodzi taki wandal i ręce opadają - denerwuje się Jolanta Błasikiewicz.
Osoby, które na co dzień pracują na cmentarzu nie kryją, że przestępstwa na tym terenie to już plaga.
- Jestem tu codziennie i kradną tutaj tak jak wszędzie. Ludzie się skarżą, ponieważ znikają elementy metalowe, które później chyba trafiają na złom. Potrafili nawet ukraść złom z kaplicy i to są rzeczy nagminne na tym cmentarzu. Nie udało mi się nikogo złapać za rękę, ponieważ do takich kradzieży dochodzi zapewne w nocy - zastanawia się grabarz, Janusz Machnik. - Czy można się przed tym jakoś ustrzec? Cmentarz ma 11 hektarów i nie widzę rozwiązania, skoro teren nie jest zamknięty, a młody człowiek może przeskoczyć mur. Przecież nie mogę też nikomu zaglądać do kieszeni, gdy wychodzi z cmentarza... W tamtym roku ukradli nam grabarkę, a skradziono też coś z pobliskiego kiosku. Wszystko zgłaszamy na policję, ale do niektórych osób brakuje słów. Potrafią ukraść metalowe elementy przy grobach, ale także wkłady za 2 zł. Tych ostatnich kradzieży dokonują najczęściej starsze osoby - podkreśla Janusz Machnik.
Co ciekawe, policyjne statystyki nie wskazują na to, by cmentarz był ponadprzeciętnie kryminogenny.
- W bieżącym roku policjanci otrzymali tylko dwa takie zgłoszenia. Dotyczyły one kradzieży elementów metalowych z nagrobków oraz uszkodzenia jednego z nich. To nie jest duża liczba - zaznacza oficer prasowy KPP w Zawierciu, Andrzej Świeboda. - Czy policja może jakoś ochronić cmentarz? Trudno o tym mówić, ponieważ wszyscy mają tam wstęp o każdej porze dnia. Jeśli jednak osoby, które odwiedzają groby swoich bliskich zobaczą kogoś podejrzanego, to liczymy na sygnał. Sprawdzimy i wylegitymujemy taką osobę. Jeżeli mienie jest znacznej wartości to każdemu złodziejowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności - dodaje funkcjonariusz.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?