Stanisław Rudzki z Zawiercia był prawdziwym harcerzem
To był świetlany przykład organizacji, która funkcjonowała w tym mieście i działała na rzecz społeczeństwa. Nie chodziło tylko o Zawiercie, ponieważ w mniejszych miejscowościach harcerstwo również funkcjonowało - podkreśla Zdzisław Kluźniak, który ostatnio przeglądał stare gazety. Znalazł tam informacje na temat obozu harcerskiego w okolicach Pilicy, który zaplanowano na lato 1927 roku.
Organizatorem była Zagłębiowska Chorągiew ZHP i było to o tyle ciekawe, że był to pierwszy międzynarodowy obóz na terenie Zagłębia. W momencie, gdy politycy sprzeczali się ze sobą, a tematy dotyczące narodowości były bardzo gorące, na szczeblu kontaktów harcerskich budowano nić porozumienia pomiędzy narodami.
- To najlepszy tego przykład. Ponad podziałami i ponad politycznymi dyskusjami na temat roli Polski, próbowano nawiązać porozumienie z innymi narodami. To oczywiście skończyło się później inaczej, ponieważ w Niemczech doszedł do władzy Adolf Hitler. Być może, gdyby tak się nie stało, to próby nawiązania współpracy byłyby kontynuowane - wskazuje Zdzisław Kluźniak, dodając, że współpracowano wówczas również m.in. gospodarczo, a Niemcy kupowali maszyny między innymi w Porębie.
Do wybuchu wojny objął ich opieką
Zdaniem Zdzisława Kluźniaka to, że w Związku Harcerstwa Polskiego w Zawierciu nie ograniczano się tylko do etosu niepodległościowego, doprowadziło do udziału w zjeździe Jamboree, bowiem przedstawiciele naszego miasta również w nim uczestniczyli. W tej grupie znalazł się między innymi Stanisław Rudzki, związany z harcerstwem przez cały okres międzywojnia.
- Dla wielu mieszkańców był on znany przede wszystkim jako jeden z ostatnich prezesów Związku Byłych Więźniów Politycznych. Był żołnierzem września 1939 roku, a później więźniem obozów koncentracyjnych przez prawie cały okres II wojny światowej. W jego rodzinnych archiwach zostały zdjęcia, które ilustrują rozwój harcerstwa w Zawierciu w okresie międzywojnia - zwraca uwagę Zdzisław Kluźniak.
Mowa tutaj zarówno o działaniach w szkołach, do których uczęszczał, jak również o działalności w późniejszych latach. Stanisław Rudzki stał bowiem między innymi na czele drużyny harcerskiej, która nosiła numer 17, a patronował jej Romuald Traugutt.
- Aż do wybuchu II wojny światowej Stanisław Rudzki opiekował się harcerzami, a patrząc na te zdjęcia, widać było jego wielkie zaangażowanie w pracę harcerską, a więc działalność na rzecz dzieci i młodzieży. W okresie międzywojennym pracował nie tylko na terenie szkół podstawowych, ale był także instruktorem na obozach harcerskich dla dzieci, co było istotne w okresie bezrobocia - podkreśla Zdzisław Kluźniak.
Dzięki tej aktywności w harcerstwie - w okresie bardzo smutnym dla Zawiercia - dzieci i młodzież tego nie odczuwały. Gdy Stanisław Rudzki powrócił po wojnie, to nadal był działaczem społecznym, ale już w zupełnie innych uwarunkowaniach.
- Wiadomo, że takie osoby związane z okresem międzywojennym były później odsuwane od pracy harcerskiej. Pomimo wszystko, Stanisław Rudzki dalej pracował w gimnazjum rzemieślniczym aż do emerytury. W różnych okresach czasu działał także najpierw w Związku Byłych Więźniów Politycznych, a później przez kilka lat w Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Po reaktywacji ZBWP pełnił tam funkcję prezesa. - Teraz, gdy mówi się o działalności harcerzy młodszego pokolenia, gdzie czerpie się podobne wzory, moim zdaniem odchodzi się jednak od pierwowzoru takiej działalności harcerskiej, jaka miała miejsce w okresie międzywojennym. Chodzi o pracę na rzecz społeczności lokalnej - uważa Kluźniak.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?