Młodzi ratownicy szkolą się w Zawierciu
Po kilku długich miesiącach przerwy, do szkoleń na Ratowników Wodnych WOPR oraz Młodszych Ratowników Wodnych WOPR powrócili młodzi między innymi w Zawierciu. Gdyby nie pandemia, pewnie wielu z nich miałoby już swoje uprawnienia. Niestety, na kilka miesięcy ze względu na obostrzenia wstrzymano wszystkie kursy. Teraz, wraz z luzowaniem obostrzeń i lepszą pogodą, nawet codziennie przychodzą na kolejne zajęcia, by jak najszybciej zdobyć uprawnienia ratowników.
- Ta grupa młodych osób zaczęła swoje szkolenie jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Ze względu na pandemię, zamknięcie basenów i inne obostrzenia, wstrzymano wszystkie nasze kursy. Dzięki ostatniemu luzowaniu obostrzeń, możemy się już spotykać w większym gronie i organizować zajęcia. Mamy kilkanaście osób, które po ukończeniu kursu będą mogły już podjąć samodzielnie pracę jako ratownicy wodni, oraz dzieci, które szkolą się na młodszych ratowników - mówił nam Andrzej Kręgiel, prezes WOPR Zawiercie.
W Zawierciu młodzi ratownicy obecnie szkolą się na świeżym powietrzu. Miejsce do szkoleń mają w okolicy stawu przy ulicy Krzywej, tuż przy siedzibie Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. Uczą się tutaj samych praktycznych rzeczy, potrzebnych oczywiście w pracy, a wcześniej przy egzaminie - pierwsza pomoc, rzutka ratownicza, a nawet pływanie łódką.
- Gmina udostępniła nam to miejsce, kiedy tylko jest pogoda spotykamy się tu na zajęcia. Mamy tu także swój magazyn na cały potrzebny sprzęt - dodaje.
W powiecie zawierciańskim, na tę chwilę, w sezonie letnim ratownicy wodni pojawią się jedynie w gminie Zawiercie. Kąpieliska otwarte będą na basenie OSiR przy stadionie 1000-lecia oraz w Zawierciu - Blanowicach.
Nie przeocz
Na Śląsku brakuje ratowników
Ratownicy wodni oczywiście pracują na właściwie wszystkich krytych pływalniach. W sezonie letnim, na większości otwartych akwenów pracują młodzi ludzie - uczniowie, czy studenci. Co roku właściwie pojawiają się nowi, a starsi znajdują inne stałe zatrudnienie i do ratownictwa już nie wracają. Nadzieją zawsze są kursy, które niestety nie mogły odbywać się w dobie pandemii.
- Wiele młodych osób znalazło w trakcie pandemii inne, stałe zatrudnienie i nie są już zainteresowani pracą w ratownictwie wodnym latem. Rocznie, szkoliliśmy nawet ponad 700 nowych ratowników w województwie. Ze względu na pandemię, przez ostatni rok nie odbył się żaden kurs. W wielu miejscach może braknąć ludzi do pracy - mówił nam Wiktor Zajączkowski, prezes Śląskiego WOPR w Katowicach, podczas konferencji prasowej na zamku Ogrodzieniec.
Wzrasta także konkurencyjność na rynku. W świetle ostatnich przepisów, na akwenach mogą się także pojawiać przedstawiciele innych prywatnych firm i dbać o bezpieczeństwo pływających. Dodatkowo, wiele osób z południa Polski chętnie korzysta z możliwości wyjazdów do pracy nad morze, czy na Mazury - są dla nich dużo atrakcyjniejsze.
- Zapotrzebowanie na ratowników wodnych na wybrzeżu, czy na Mazurach jest ogromne. Często proponuje się im wyższe stawki niż tutaj, a także nocleg w innym, ciekawszym miejscu niż Śląsk. Młodzi ludzie z tego korzystają, ciężko jest zatrzymać ich tutaj na miejscu. Są miejsca w województwie, które chciały otwarcia akwenu już 1 czerwca. Niestety, nie wiemy, czy uda nam się znaleźć nam ludzi do pracy. Niestety, pandemia zrobiła swoje - dodał.
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?