- To jest sposób w jaki chcielibyśmy przybliżyć mieszkańcom problem budowy tej kopalni. Do tej pory były jedynie przekazy z jednej strony, które mówiły wyraźnie, że ta kopalnia żadnych szkód nie wyrządzi. Chcieliśmy po prostu zainteresować mieszkańców tematem. To wszystko ma charakter informacyjny - mówi Mariusz Golenia, wiceprezes stowarzyszenia „Nie dla kopalni cynku i ołowiu”. - Okazuje się, że to nie jest tak kolorowe jak się wydaje. Nie możemy zakładać, że najlepsze złoża zostaną ominięte. A te znajdują się przecież na terenach, na których są nasze blokowiska. Wlot może być w innej gminie, ale pod Zawierciem może być wydobycie. My jako stowarzyszenie chcemy zajmować się jedynie informowaniem. Nie mamy zamiaru nikomu wchodzić w paradę. Nie chcemy nikomu utrudniać życia - dodaje Mariusz Golenia.
Stowarzyszenie „Nie dla kopalni cynku i ołowiu” działa na terenie powiatu zawierciańskiego od około pół roku. W tym czasie zgłosiło się do niego sporo osób, które również sprzeciwiają się budowie kopalni.
- Ostatnio rozmawialiśmy z emerytowanym górnikiem, który zwraca uwagę na fakt, że struktura podziemna zostanie zdewastowana. A wody podziemne zostaną zanieczyszczone - mówi Mariusz Golenia. - Jedynym ujęciem wody będzie dla nas wtedy Kosowska Niwa. A teraz przecież ze studni głębinowych korzystają Skarżyce, Bzów, Karlin oraz Pomrożyce. To powinno nas niepokoić. Nawet jeśli eksperci zapewniają, że warstwa izolacyjna nie pozwoli na przenikanie zanieczyszczeń do wody - dodaje Mariusz Golenia.
Co na to firma Rathdowney, która bada złoża? Jest zaskoczona działaniem stowarzyszenia.
- Informacje rozpowszechniane przez Stowarzyszenie „Nie dla Kopalni Cynku i Ołowiu” grają na emocjach mieszkańców i dostarczają informacji nieprawdziwych, niemerytorycznych, nie znajdujących potwierdzenia w rzetelnych badaniach naukowych, czy udokumentowanej wiedzy ekspertów. Niepoparte faktami opinie Stowarzyszenia bazują na nieuprawnionej analogii do skutków przestarzałego górnictwa węglowego w Polsce z okresu, w którym nie było żadnych standardów ochrony środowiska - przekazał Robert Koński, prezes spółki. - Warto dodać, że procedura oceny oddziaływania na środowisko obejmuje konsultacje społeczne. Oznacza to, że projektowane rozwiązania są przeglądane i kontrolowane nie tylko przez właściwe organy, ale również przez społeczność lokalną i władze lokalne - dodaje Robert Koński.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?