Zakład Komunikacji Miejskiej w Zawierciu zdecydował się na kolejne zmiany w rozkładzie jazdy. Tym razem dotyczą one linii autobusowej nr 4 z Zawiercia do Bzowa. Autobusy nie będą kursować w dni wolne od pracy. Wywołało to ogromne protesty mieszkańców, którzy są niezadowoleni z takiej sytuacji. Wielu z nich nie wiedziało nawet o planowanej zmianie w rozkładzie jazdy. Część mieszkańców o likwidacji kursu dowiedziała się dopiero w sobotę rano, gdy autobus nie pojawił się na przystanku.
- W ostatni weekend zostaliśmy bez żadnych kursów autobusowych. Mieszkańcy nie mieli jak dojechać do pracy, na rehabilitację oraz zajęcia dodatkowe. Nie mówiąc o jakiejkolwiek rozrywce i kulturze. Ludzie nie mają również jak dojechać do kościoła. Przecież nie tylko pracą człowiek żyje - mówi Zbigniew Kaziród, przewodniczący dzielnicy Bzów.
Mieszkańcy protestują, ponieważ liczba kursów autobusowych została drastycznie ograniczona już w czerwcu tego roku. Teraz zostali zupełnie bez komunikacji miejskiej.
- Mamy zimę i z komunikacji miejskiej korzysta sporo osób. Nie każdy ma samochód, który nie zawiedzie przy dużym mrozie - dodaje Zbigniew Kaziród.
Mieszkańcy Bzowa proponują przywrócenie wszystkich sobotnich kursów oraz ośmiu kursów w niedzielę.
Co było powodem decyzji Zakładu Komunikacji Miejskiej w Zawierciu? Likwidacja kursów spowodowana jest przede wszystkim względami ekonomicznymi. Autobusami linii nr 4 podróżuje po prostu zbyt mało mieszkańców.
- Zainteresowanie tymi kursami jest praktyczni e zerowe. Przeprowadziliśmy szczegółowe analizy. Okazuje się, że maksymalnie autobusem linii 4 podróżowało siedem osób. Zdarzają się przypadki, w których linią nikt nie podróżował. A Zawiercie-Bzów ma przecież kilkuset mieszkańców - mówi Joanna Brodzik-Kot, prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Zawierciu. - Szukam rozwiązań, które pozwolą nam na zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkańców poszczególnych osiedli - dodaje Joanna Brodzik-Kot.
Prezes ZKM przyznaje, że jedną z możliwości rozwiązania problemu jest wymiana taboru autobusowego.
- Jeździmy bardzo dużymi autobusami, które mogą przewozić kilkadziesiąt osób. Potrzebujemy natomiast mniejszych pojazdów, które zmieszczą kilkanaście osób. W ten sposób zmniejszymy koszty takich przewozów jak w przypadku Bzowa - mówi Joanna Brodzik-Kot. - Jeżeli naprawdę jest taka potrzeba, to możemy puścić mniejszą ilość takich połączeń. To jest kwestia dobrej komunikacji. Przyznaję, że faktycznie za późno pojawiła się informacja o zmianie w rozkładzie. Za to mieszkańców bardzo przepraszam- dodaje.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?