Moje poprzednie wizyty tutaj miały charakter bardziej przelotny w sensie kulinarnym - jakaś kawa, coś do kawy. Zajazd już zabłysnął swoimi kulinariami o czym świadczyły liczne dyplomy i puchary na ścianach.
Był wieczór. Spadł pierwszy śnieg. Do świąt kilkanaście dni. Świąteczne lampki nad wejściem. Wewnątrz cieplutko, choinka, kameralne światło, cichutkie "White Christmas" - no prawie "Świąteczna gospoda". Zajęty jeden stolik - jakaś para szepcze sobie coś do ucha przy kawie. Siadamy. Miła kelnerka podając kartę od razu poleca potrawy ze "Szlaku Śląskich Smaków", bo Hetman to jedyna restauracja w powiecie posiadająca ten wojewódzki certyfikat. To tzw. stół zagłębiowski. No to do dzieła. Zamawiam tatara, kaczkę rotmistrza, żurek z Jury i pieczone jabłko na deser. Janek natomiast celuje w przystawkę z borowików na grzance z żurawiną, barszcz zabielany z uszkami i ozorki wołowe w sosie chrzanowym. I jeszcze lody z gorącymi malinami. Uff, to wygląda zabójczo ale dla równowagi żadnych kaw, herbat, słodkich napojów - tylko czysta woda. Tym czujemy się rozgrzeszeni.
Próbuję wszystkiego. Tatar poprawny, świeży, mnogość dodatków - generalnie mogę go sobie przyrządzić po swojemu - tylko żółtko wystarczyłoby przepiórcze do tej ilości mięsa. Kaczka. I tu uwaga. Jeśli ktoś spróbuje znaleźć tu znany mu smak - zawiedzie się. Absolutnie genialna. Bardzo delikatna, krucha i aromatyczna pierś kusząca słodyczą sosu śliwkowego, żurawiny i glazurowanej czerwonej kapusty. I te zielone kluseczki. Malarska kompozycja. Dalej żurek - delikatny na maślance, choć ja wolałbym bardziej zdecydowany smak. Pieczone jabłko zamknęło moje zamówienie. Prosty, pyszny choć rzadki w innych restauracjach deser.
Borowiki na grzance - polecam zrównoważony smak grzybów z kwaśną żurawiną. Miałem ochotę na ten barszcz zabielany z uszkami i też źle bym nie wybrał - bardzo delikatny bez ostrości czystego czerwonego barszczu. Ozorek - mięciutki kruchy rozpływał się w ustach. Dopełniony sosem chrzanowym stanowił mocną pozycję w menu. Tylko lody jakieś takie, no - typowe. Aby do czegoś się przyczepić - to wkurzały mnie te tiule na stołach - pretensjonalna ozdoba nie do tych klimatów. Ale poza tym - polecam Hetmana na kulinarną rozpustę.
Tajemniczy Klient*
* znawca tematyki kulinarnej, członek jury w wielu prestiżowych konkursach kulinarnych w Polsce.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?