18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawiercie: Tajemniczy klient, czyli subiektywny przewodnik po smakach powiatu

Redakcja
123RF
Czarci Młyn. Karczma na uboczu miasta, z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, wymaga od nas podjęcia świadomej decyzji o skorzystaniu z jej oferty.

Stylizowana na polski dworek, w otoczeniu lasu prezentuje się całkiem ciekawie i życzyć należy wszystkim karczmom takiego wyglądu i lokalizacji. Wnętrze nie odbiega od ogólnopolskich standardów. Drewno, kamienie, drewniane ławy i stoły. Atmosfera przyjemna, choć buszujący kot po zapleczu i sali kuchennej uruchamia wyobraźnię z nieciekawym obrazem mojego dania i kota w roli głównej. Karta dość specyficzna.

Niewiele tu dań, których można się było spodziewać po karczmie. Gdzie te bigosy, golonki, żury i barszcze pachnące grzybami czy inne mięsiwa i ptactwo. Zupy, to kremy wszelkiego rodzaju i rosół - ale tylko w niedzielę. W daniach mięsnych króluje schab na różne sposoby, z wołowiny tylko rolada i nieśmiertelny kurczak w standardowych filetach pod dziwnymi nazwami. Są jeszcze ryby, pierogi.

Zamawiam krem z borowików, flaczki, pierogi i łososia pod chrzanową kołderką. Długie oczekiwanie przy zajętych dwóch stolikach.

Zupa niestety nie smakuje i nie wygląda najlepiej. Flaczki trochę poprawiają ten obraz, z kawałkami wołowiny, gorące, przyzwoicie przyprawione, w parze z doskonałym wiejskim chlebem bronią się skutecznie przed upierdliwym krytykiem.

Pierogi. No cóż, to trochę inny pomysł na to danie, który można polubić albo nie. Na porcję składają się trzy olbrzymie sztuki z ciasta z dodatkiem ziemniaków i farszem mięsnym, który choć dobrze przyprawiony przy takiej objętości w środku jest tylko lekko ciepły. Całe danie niezbyt gorące. Ze względu na niestaranność - nie polubię tego. Za to łosoś wymaga odrębnego akapitu.

Z całą świadomością stwierdzam, że był to najgorszy łosoś jaki jadłem w życiu. Wysuszony kawałek fileta, przypieczony od spodu tak, że utworzyła się brązowa skorupa, z zagubionym gdzieś po drodze smakiem, sprawiał wrażenie odgrzewanego nie po raz pierwszy. Dwa rozciapane plasterki cytryny odgrzane razem z rybą wyglądały jak wyciśnięte do herbaty i odłożone z powrotem. A gdzie ta chrzanowa kołderka? No cóż, w miseczce dostałem po prostu dość ostry chrzan. To tyle. Może gdybym przykrył nią łososia...

Tajemniczy Klient*
* znawca tematyki kulinarnej, członek jury w wielu prestiżowych konkursach kulinarnych w Polsce.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto