Sesja rady miejskiej w Zawierciu. Kto zapłaci za bezpłatną komunikację miejską?

Podczas tegorocznego zakończenia roku szkolnego prezydent Zawiercia Łukasz Konarski ogłosił, że dzieci i młodzież do 18 roku życia podczas wakacji będzie mogła bezpłatnie korzystać z komunikacji miejskiej. Informacja szybko pojawiła się na stronach internetowych urzędu oraz Zakładu Komunikacji Miejskiej. Podczas czerwcowej sesji rady miejskiej okazało się, że o takiej decyzji nie wiedzieli radni miejscy. Dotarła do nich podczas akademii z okazji zakończenia roku szkolnego.

Temat jako pierwsza poruszyła Beata Chawuła, przewodnicząca rady miejskiej. Podkreślała, że ulgi zostały wprowadzone bez wiedzy rady miejskiej. Dodała także, że takie rozwiązanie spowoduje straty dla kierowców ZKM. Otrzymują oni 10 procent z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży biletów w kabinie kierowcy. W trakcie wakacji ich klientami były dzieci i młodzież, które kupowały jednorazowe bilety. Przewodnicząca zastanawiała się kto zrekompensuje straty kierowcom oraz spółce, która będzie miała zmniejszoną ilość wozokilometrów. Beata Chawuła pytała również czy pracownicy ZKM otrzymają w najbliższym czasie podwyżki.

Sesja rady miejskiej w Zawierciu. W jakim trybie wprowadzono bezpłatną komunikację miejską?

W pierwszej kolejności prezydent postanowił rozwiać wątpliwości dotyczące legalności przyznania ulg na czas wakacji bez informowania radnych. W tym celu poprosił o odpowiedź radcę prawnego.

- Pani przewodnicząca przytoczyła uchwałę z 2017 roku, która reguluje ceny biletów, stawki opłat oraz ulgi i zwolnienia. Po podjęciu tej uchwały doszło do zmiany interpretacji przepisów o publicznym transporcie zbiorowym. Zmiana znalazła też w rozstrzygnięciu nadzorczym wojewody śląskiego. W stosunku do miasta Częstochowa wydał on rozstrzygnięcie, w którym stwierdził nieważność uchwały identycznej jak ta obowiązująca obecnie w Zawierciu. To rozstrzygnięcie nadzorcze zmienia sposób wprowadzania ulg i zwolnień - mówił Wojciech Berendowicz.

Przewodnicząca rady miejskiej zdecydowała się przerwać jego przemowę. Zaznaczyła przy tym, że rozmowa dotyczy Zawiercia, a nie Częstochowy.

- Skoro doszło do zmiany interpretacji przepisów prawnych, to prezydent mógł wystąpić do rady o dokonanie zmian w tej uchwale lub o jej uchylenie. Nie zrobił tego. Stara uchwała cały czas obowiązuje - mówił Beata Chawuła.

Radca prawny podkreślił, że owszem uchwała nadal obowiązuje. Kompetencje w sprawie wprowadzania ulg i zwolnień spoczywa na operatorze publicznym. W przypadku Zawiercia jest to Zakład Komunikacji Miejskiej w Zawierciu. Może on wprowadzać ulgi i zwolnienia w porozumieniu z organizatorem transportu zbiorowego. Uprawnienia takie posiada wójt, burmistrz lub prezydent. Uchwała obowiązuje nadal, ale wprowadzanie ulg nie jest sprzecznością z obowiązującą uchwałą. Teraz jedynie będzie trzeba dostosować uchwałę do bieżącej interpretacji przepisów. Będzie z niej trzeba usunąć przepisy dotyczące przyznawania ulg i zwolnień, ponieważ nie stanowi to kompetencji rady miejskiej.

- To dlaczego w takim razie nie ma projektu takiej poprawionej uchwały w porządku obrad? Skoro pan mecenas twierdzi, że to jest konieczne. Bo obecna uchwała nie jest zgodna z przepisami - dopytywała Beata Chawuła.

Mecenas podkreślał, że trwają obecnie prace nad planem, który pozwoli kompleksowo wprowadzającą ulgi i zwolnienia oraz dostosowaniem cen biletów. Gdy będzie gotowy, to znajdzie odzwierciedlenie w stosownej uchwale.

- I od marca do czerwca nikt nie zdążył przygotować właściwego projektu uchwały? - dodała Beata Chawuła.

Zdaniem mecenasa jest to skomplikowana procedura, która może zająć nawet kilka miesięcy. Ma to związek między innymi z faktem, że konieczne będzie zabezpieczenie środków w budżecie.

- W takim razie czy prezydent miasta ma w budżecie zabezpieczone środki na wakacyjne bezpłatne przejazdy? Czy nie będą one przekazywane do ZKM? - pytała Beata Chawuła.

Sesja rady miejskiej. Czy ZKM stać na wprowadzenie tej ulgi?

Tym razem głos zabrał prezydent Łukasz Konarski. Podkreślał, że to promocja dla dzieci i młodzieży, która ma na celu przyzwyczaić ich do korzystania z komunikacji miejskiej. Prezydent tłumaczył, że w wakacje młodzież nie kupuje biletów miesięcznych. Wakacyjna promocja ma na celu zachęcić ich do korzystania z autobusów w roku szkolnym. Unikał jednak odpowiedzi na pytanie zadane przez przewodniczącą rady miejskiej.

- Czyli jeśli pan nie odpowiada, to znaczy, że nie ma pan tych pieniędzy zabezpieczonych w budżecie - skwitowała Beata Chawuła. - Ale powiedział pan prawdę. W wakacje młodzież nie kupuje biletów miesięcznych. Korzysta z biletów jednorazowych. Kierowcy ze sprzedaży tych biletów jednorazowych mają 10 proc. prowizji od wartości każdego sprzedanego biletu. To im się wlicza do wynagrodzenia. Teraz tego nie będą mieli. Jak pan planuje im to zrekompensować? - pytała dalej.

Łukasz Konarski odpowiedział, że jeśli kierowcy zwrócą się do niego z tym tematem, to na pewno będzie z nimi rozmawiał. Do odpowiedzi wywołał także prezesa ZKM w Zawierciu.

- W okresie wakacji wycofane są tzw. kursy szkolne, czyli te pozwalające uczniom dojechać do szkół. Generuje to w okresie od 21 czerwca do końca sierpnia oszczędność w wysokości około 7 tysięcy wozokilometrów. Od początku roku obowiązywał rozkład jazdy, który nie do końca był zgodny z naszymi finansami. Dlatego od maja wprowadziliśmy nowy rozkład jazdy, który uwzględnia realną sytuację. Tak jak jest skrojony budżet, tak realizujemy ilość wozokilometrów - mówił Marek Ciepaj. - Ta wakacyjna zmiana będzie po prostu rekompensować nadwyżkę, która miała miejsce na początku roku. Rozliczenie tej rekompensaty dokonuje się w formie rozliczenia rocznego. W tej chwili my otrzymujemy 1/12 środków budżetowych. To zapewnia nam bieżącą płynność finansową - dodał.

Mówił, że roczny wpływ z biletów to około 2 milionów złotych. W wakacje to tylko połowa wpływów, czyli około 80 tysięcy złotych. Jeśli oszacujemy, że młodzież to 20 proc. wszystkich pasażerów, to jest to wpływ około 40 tys. złotych.

- Z racji na to, że środki otrzymujemy i mamy wpływy z biletów to nie widzę możliwości załamania finansowego - dodał.

Prezes podkreślał także, że w umowach kierowców ZKM jest faktycznie zapis związany z prowizją od biletów. W maju wpływów z biletów było około 70 tys. złotych.

- 10 procent z tego to jest 7 tysięcy. Podzielmy to na 50 kierowców i otrzymamy kwotę, która wpływa im dodatkowo do pensji. Biorę to spółkę. Kierowcy nie będą mieli uszczerbku z tytułu wprowadzenia bezpłatnej komunikacji dla dzieci i młodzieży - dodał Marek Ciepaj.

Głos zabrała także Ewa Mićka. Radna upewniała się czy na pewno rada miejska nie będzie musiała przesuwać środków finansowych, aby załatać dziurę w budżecie spółki. Prezes zapewnił ją, że nie będzie takiej potrzeby. Radna pytała czy zrekompensuje pracownikom utracone na dwa miesiące wpływy z biletów. Prezes również zapewnił ją, że tak będzie.

- Sytuacja wygląda tak, że pan prezydent znowu chciał być pierwszy. Bo lubi być pierwszy. Dlatego nie rozmawia z radą, bo uważa, że radni będą mu przeszkadzać we wszystkim. I również w kwestii komunikacji miejskiej chciał oznajmić, że to dzięki niemu będą te ulgi. Otóż nie. Te ulgi są dzięki prezesowi Zakładu Komunikacji Miejskiej. Gdzie tu sens i gdzie tu logika? To są czyste zagrania PR-owskie, które pan prezydent uwielbia i w których czuje się doskonale. Rada miejska nie jest mu potrzebna zupełnie do niczego. Panie prezydencie, jak pan się spodziewa, że będzie wyglądała nasza dalsza współpraca? Bo ja na dzień dzisiejszy nie mogę sobie tego zupełnie wyobrazić - mówiła Ewa Mićka. - Będzie bardzo trudno przekonać radę miejską, żeby z panem współpracować. Bo nas się o niczym nie informuje. My o niczym nie wiemy - dodała.