Śnieg sparaliżował DK78. Kto za to odpowiada?

We wtorek w całym powiecie zawierciańskim wystąpiły obfite opady mokrego śniegu. Ujemna temperatura spowodowała, że spowodowały one ogromne utrudnienia na drogach.

Przez kilka godzin praktycznie nieprzejezdna była DK78 w Zawieciu-Żerkowicach. Problem z wjechaniem pod górę miały zarówno TIR-y, jak i samochody osobowe. Kierowcy stali w kilkukilometrowym korku. Ruch zablokowany był w obu kierunkach. Kierowcy narzekali przede wszystkim na brak piaskarek oraz pługów, które poprawiłyby warunki na drodze. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia jednak, że śląski oddział był bardzo dobrze przygotowany do powrotu zimy, a sprzęt wyjechał wieczorem na drogi.

- Oddział był właściwe przygotowany na wystąpienie niekorzystnych warunków atmosferycznych, a działania służb zostały podjęte bezzwłocznie i w zakresie odpowiadającym występującym opadom atmosferycznym.
Sprzęt do zwalczania śliskości zimowej wyjechał na drogi już o godz. 18:00. Akcję utrudniały blokujące drogę samochody ciężarowe. Pomimo czynnego udziału Policji nie udało się zapewnić sprawnego przejazdu służbom prowadzącym akcje zimowego utrzymania dróg - mówi Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podkreśla jednocześnie, że konieczna jest nie tylko współpraca ze strony służb drogowych, ale również pozostałych użytkowników dróg.

- Sytuację pogarszał silny wiatr, który stale nawiewał z pól śnieg na jezdnie. Przypominam, że zgodnie z obowiązującymi wytycznymi zimowego utrzymania, w standardzie drugim, jaki obowiązuje na tej drodze, GDDKiA powinna usunąć śliskość zimową do czterech godzin od ustania opadów śniegu. Niezależnie od samych wymogów zawartych w Standardach Zimowego Utrzymania Dróg, GDDKiA podejmuje akcje z należytym wyprzedzeniem, aby utrzymywać drogi w najwyższym możliwym standardzie. Bez współpracy i zrozumienia ze strony wszystkich użytkowników dróg, dochowanie wyznaczonych standardów będzie utrudnione, bowiem wszyscy poruszamy się po tych samych drogach - dodaje Marek Prusak.